Mój Synek ma na imię Alexander. Alexander pisane przez "x" - powtarzam zawsze np. u lekarza lub w innym miejscu, gdzie wypełniany jest jakiś formularz. Dlaczego tak? Bo chcieliśmy, żeby w skrócie Jego imię brzmiało Alex. Jeszcze przed tym, jak dowiedzieliśmy się o płci dziecka, zawarliśmy słowną umowę, że wybierzemy kilka imion dla dziewczynki i kilka dla chłopczyka, ale ostateczną decyzję, spośród tych imion, wybiorę ja, w przypadku, kiedy będzie to dziewczynka, a ojciec dziecka, gdy okaże się, że będziemy mieć Synka. Początkowo planowaliśmy, że może urodzę w Irlandii, więc Alexander pisane przez "x" byłoby ok. Nie o tym jednak chciałam napisać, a o tym, co drażni mnie w tej aferze związanej z imieniem mojego Syna.
My, czyli ja i mąż, zawsze zwracamy się do Niego: Alexander albo Alex właśnie. Sprowadziliśmy tym na siebie liczne baty, bo ciągle ktoś pyta: ale dlaczego do dziecka tak twardo? Może lepiej Oluś? Ano żaden Oluś, tylko Alex! Może i twardo, ale tak nam się podoba i już! Poza tym kto powiedział, że obowiązkowo należy zdrabniać imię dziecka, jak się do niego zwraca? W Polsce istnieje tendencja do wiecznego zdrabniania "na słodko-pierdząco" imion, co akurat mi niekoniecznie się podoba. Najbardziej nie lubię sytuacji, kiedy delikatnie, aczkolwiek kilkakrotnie, zwracam uwagę, że mój Syn to Alex, a i tak osoba uparcie stoi przy swoim i po raz enty mówi do Niego Oluś, jednocześnie nie rozumiejąc dlaczego ten młody osobnik nie reaguje. No cóż nie reaguje, bo to nie jego imię. Ostatnio taką sytuację miałam u lekarza. Po kilku razach poprawiania, odpuściłam i sama powtarzałam komunikaty pani doktor Synkowi. W brzuchu również robi mi się gorąco na słowo - Aluś. Trochę już przywykłam do tego zdrobnienia, bo słyszę je często, ale nadal będę się upierać, żeby nazywać Go Alexander lub Alex. Po co dziecku mącić w głowie. Pewnie dla wielu osób nie ma to większego znaczenia, ale dla mnie i mojego Synka ma! I koniec w tym temacie!
Mam ten sam problem. Kiedy dowiedzielismy sie ze bedziemy miec synka nasza starsza corcia zapytala czy mozemy go nazwac Max. Stwierdzilismy ze fajne imie. Ale umowa z corka byla ze bedzie sie nazywal Maksymilian a bedziemy wolac Max. I tu pojawia sie dylemat bo wszyscy Maksiu Maksiu. Cos mi sie dzieje jak to slysze. A ciagle powtarzanie ze to jest Maksymiliam lub Maks wychodzi mi bokiem. Aniu Alex to super imie. Pozdrawiamy ;)
A ja problemu nie mam... Mieszkamy w NL tu OLEK to obce słowo w przedszkolu wszyscy wołaja mojego starszego syna Aleksander! a jak w PL ktoś powie Olek to i tak nie reaguje ostatnio jak ktos non stop mówił Olek,Oluś to on poirytowany oświadczył JESTEM ALEKSANDER! ALBO ALUŚ WIESZ! Skrót Olek zawsze mnie drażnił.
Na całym świecie gdzie pisze się Alexander skrótem jest Alex ale nie w Polsce jest oczywiście Oluś tak jakby pochodziło od ukraińskiego Oleksandr. Takie piękne imię Aleksander a szpecą je ludzie tym Olkiem czas to zmienić. Pozdrawiam autorkę mama Aleksandra-Aleksa.
Mam ten sam problem. Kiedy dowiedzielismy sie ze bedziemy miec synka nasza starsza corcia zapytala czy mozemy go nazwac Max. Stwierdzilismy ze fajne imie. Ale umowa z corka byla ze bedzie sie nazywal Maksymilian a bedziemy wolac Max. I tu pojawia sie dylemat bo wszyscy Maksiu Maksiu. Cos mi sie dzieje jak to slysze. A ciagle powtarzanie ze to jest Maksymiliam lub Maks wychodzi mi bokiem. Aniu Alex to super imie. Pozdrawiamy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Również pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńA ja problemu nie mam... Mieszkamy w NL tu OLEK to obce słowo w przedszkolu wszyscy wołaja mojego starszego syna Aleksander! a jak w PL ktoś powie Olek to i tak nie reaguje ostatnio jak ktos non stop mówił Olek,Oluś to on poirytowany oświadczył JESTEM ALEKSANDER! ALBO ALUŚ WIESZ! Skrót Olek zawsze mnie drażnił.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmoże Xawery albo Xawier a może Olivier, a jak córcia to Jessica? Niezła z was patologia...
OdpowiedzUsuńNa całym świecie gdzie pisze się Alexander skrótem jest Alex ale nie w Polsce jest oczywiście Oluś tak jakby pochodziło od ukraińskiego Oleksandr. Takie piękne imię Aleksander a szpecą je ludzie tym Olkiem czas to zmienić. Pozdrawiam autorkę mama Aleksandra-Aleksa.
OdpowiedzUsuń