Alexander od wielu tygodni jest członkiem publicznej biblioteki. Pierwszy raz trafiliśmy tam przypadkiem, w zimowe popołudnie wracając ze żłobka. Bibliotekę mamy po drodze do domu, i któregoś dnia Mały siedząc w wózku, wskazał palcem i powiedział: "tam". Nie mieliśmy jakiś konkretnych planów na popołudnie tego dnia, dlatego weszliśmy. Od tego czasu to nasz stały piątkowy rytuał. Początkowo Alex zainteresowany był tylko zabawkami, które tam znalazł. Wiadomo nowe (mimo, że bardzo zniszczone, rozwalone) to ciekawe. Z czasem sam zaczął wybierać dla siebie książeczki. 



Obsługiwane przez usługę Blogger.