Hity maja!

/
10 Comments

Właśnie minął mój ulubiony miesiąc w roku. Zupełnie niespostrzeżenie. Zostawił po sobie piękne wspomnienia i cudowny zapach bzu. Był dla mnie wyjątkowo łaskawy. A może to ja staram się dostrzegać tylko to co dobre? Bo tego dobrego jest bardzo dużo. Zdrowie, miłość, słońce i wiosenny deszcz dla ochłody. I jeszcze odkryłam wspaniałe rzeczy, z którymi dziś się z Wami podzielę. Zapraszam!


1. Najwspanialsza wyciskarka pod słońcem!
Bardzo długo zastanawiałam się nad zakupem odpowiedniej wyciskarki. Przeczytałam mnóstwo artykułów na ten temat.  Wiadomo, ma nam służyć lata. Szukałam czegoś wydajnego, mocnego, cichego i funkcjonalnego. Oczywiście walor estetyczny też odegrał tu swoją rolę. Mam w domu sokowirówkę i blender do koktajli, ale brakowało mi tego jedynego, wymarzonego sprzętu. Dopiero kilka tygodni temu nabyliśmy tą jedyną, o której marzyłam tyle czasu. Spełnia absolutnie wszystkie moje wymagania. Nasza jest marki 4swiss. Nie wiem czy znacie, ale ja polecam z całego serca. Oczywiście miałam problem z wyborem koloru, bo wyciskarki są aż w 12 wersjach kolorystycznych. Wyciskarka ma mnóstwo funkcji. Nie tylko czaruje przepyszne soki, ale można też z jej pomocą zrobić musy, lody, sorbety, puree, mleko roślinne, zupy, ciasta z dodatkiem miąższu czy chociażby tofu. Oprócz wyciskarki w paczce przyszedł nam też komplet noży, nóż ceramiczny, koszyczek i ściereczka do robienia tofu, akcesoria, które służą do czyszczenia sprzętu i książka z przepisami. Do wyciskarki można dokupić torbę, która pozwoli zabierać wyciskarkę ze sobą. Bardzo spodobało mi się to, że marka 4swiss wspiera karierę muzyczną młodego artysty Janka Pentza. Sprzęt ma 5 lat gwarancji i wieczystą gwarancję na silnik. 


Wyciskarka jest fantastyczna. Ma bezpieczny, duży, podwójny wlot na owoce i dodatkowo mniejszy np. na zioła, 3-stopniowy proces wyciskania soku, 3 rodzaje sit dla różnych zastosowań, które wykonane są ze stali szlachetnej odpornej na korozję, korek niekapek. Miałam obawy, co do czyszczenia, ale zupełnie niepotrzebnie, bo bardzo łatwo i szybko można ją umyć. Stoi u nas w domu na honorowym miejscu i działa na pełnych obrotach. Sok, zarówno ten owocowy, jak i warzywny, bez porównania lepszy niż ten z sokowirówki. Pijemy codziennie, całą rodziną dla zdrowia, urody i przyjemności! Wiem, że mój organizm mi za to podziękuje! Rewelacja, polecam każdemu! Więcej na temat wyciskarki znajdziecie TU, TU i TU



2. Cudowny olejek do demakijażu od Bishojo
Mój drugi olejek do demakijażu i z całą pewnością nie ostatni, zwłaszcza że to moja ulubiona forma zmywania makijażu. Olejek jest naturalny, bez mineralnych olejów, parabenów czy PEG. Świetnie radzi sobie z moim codziennym makijażem. Dosłownie kliknięcie w pompkę (produkt jest mega wydajny), delikatny masaż i twarz cudownie oczyszczona. Wieczorna pielęgnacja stała się dla mnie przyjemnością. Olejek absolutnie nie szczypie w oczy, jest bardzo łagodny, ale skuteczny. Dodatkowo przekonał mnie olejek z rokitnika w składzie, który działa cuda. Niweluje podrażnienia, goi niespodzianki. Po zastosowaniu olejku skóra jest taka fajnie wygładzona i nawilżona. Ja jestem bardzo na tak! Cena również zachęcająca. Do kupienia np. TU.  


3. Ekskluzywne, naturalne świecie z wosku sojowego marki EZTI
To zdecydowanie moi faworyci pod każdym względem. Nigdy jeszcze nie miałam w domu takich eleganckich świec. Do tego są naturalne, bezpieczne dla zdrowia, przyjazne środowisku, bo do ich produkcji wykorzystywany jest ekologiczny, wolny do herbicydów, pestycydów i toksyn wosk roślinny z niemodyfikowanej genetycznie soi. Świece spalają się bardzo wolno, przez co można dłużej cieszyć się naprawdę przepięknym, intensywnym zapachem. Dodatkowo świece nie dymią się, a w pomieszczeniach nie osadza się sadza. Podbiły moje serce totalnie! Wiem, że teraz będą tylko te świece i żadne inne! Można je kupić pojedynczo, ale też w zestawach. Przychodzą pięknie zapakowane, idealnie nadają się na prezent.


4. Ciekawy, dobrze zaopatrzony internetowy sklep z produktami do domu Mondex
Uwielbiam robić zakupy do domu. Nie ważne czy to nowa pościel, kolejny kubek czy zestaw do parzenia herbaty, zawsze sprawia mi to niesamowitą radość. Często wykorzystuję te produkty również robiąc zdjęcia na Instagram (zapraszam TU) czy bloga. Znalazłam tam naprawdę mnóstwo inspiracji. Jeżeli stawiacie na piękne i funkcjonalne przedmioty, to z całą pewnością znajdziecie coś dla siebie, bo na wirtualnych półkach sporo akcesoriów do kuchni, jadalni, salonu, łazienki czy balkonu. Spodobało mi się też to, że zakupione rzeczy przyszły mi na drugi dzień. Realizacja błyskawiczna.


5. Naturalny, słoneczny puder od Couleur Caramel
Zakochałam się w nim od pierwszego użycia. Fantastyczny na lato, bo ma w sobie połyskujące drobinki, które dają efekt mieniącej się skóry. Nie jest to efekt mocnego glow, a jedynie delikatny, subtelny. Puder ujednolica i matuje cerę, nadając jej promienny i pełen blasku wygląd. Bardzo dobrze się nakłada, jest wydajny i długo utrzymuje się na buzi. Nie ma w sobie talku i substancji zapachowych. Jak dla mnie - rewelacja! Jestem mocno na tak!


6. Wzruszający film "Światło między oceanami"
Bardzo emocjonalny film (zwiastun TU). Wcześniej oglądałam Blue Valentine tego reżysera i byłam ciekawa, jak udało mu się opowiedzieć tę historię. I przyznam szczerze, że to totalnie mój klimat. Trochę z innej epoki, nostalgiczny, gdzie rytm życia głównych bohaterów wyznacza natura. I oczywiście piękne zdjęcia przyrody, krajobrazów. Film opowiada historię Toma - latarnika, bohatera wojennego, i jego żony Isabel, którzy zamieszkują na wyspie, wiodąc spokojne życie. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka, bo Isabel nie udaje się donosić żadnej z dwóch ciąż. Tymczasem pewnego pogodnego dnia pojawia się u wybrzeży wyspy łódka, która ma być dla nich tytułowym światłem nadziei. Co z tego wyniknie? Przekonacie się sami oglądając film. Polecam!


Zobacz także:

10 komentarzy:

  1. Wszystko fajnie, tylko niestety przeciętną osobę w tym kraju nie stać na świeczkę za niemal 100 zł, olejek do demakijażu za ponad 30 zł czy puder za niemal 100 zł, a tym bardziej wyciskarkę za kilka tysięcy. Rozumiem jednak, że ten blog skierowany jest do bogatszych czytelniczek (czyli do mniejszości).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam do mniejszości :) Wychodzę z założenia, że lepiej kupić jedną rzecz dobrej jakości, niż kilka. Ja też do osób przeciętnych się zaliczam, ale puder za 100 zł raz na minimum pół roku, nie zrujnuje naszego budżetu. Wyciskarka, owszem sporo kosztuje, ale nie nabyłam jej z dnia na dzień tylko ponad dwa lata nad nią dumałam. Widziałam, że teraz można ją kupić nawet na raty. Mam nadzieję, że mimo wszystko będziesz tu zaglądać. Pozdrawiam,

      Ania

      Usuń
  2. A ja się cieszę, bo z kolei czerwiec, to jeden z moich ulubionych miesięcy w roku i zaczynający dla mnie lepszą połowę roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czerwiec też lubię, ale jednak maj mnie bardziej cieszy

      Usuń
  3. Też planujemy zakup wyciskarki, ale przez ogrom wydatków, które nas czekają chyba musimy się póki co wstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  4. W wyciskarkę warto zainwestować bo to inwestycja we własne zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie sprawię sobie w prezencie takie świece, mała rzecz a tak potrafi poprawić nam nastrój. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  6. Sokowirówka by mi się przydała :)
    PS piekne zdjęcie to z aparatem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu kupić sojowe świece!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie oglądałam tego filmu, ale widzę, że trzeba będzie nadrobić zaległości:)

    OdpowiedzUsuń

i co o tym myślisz?

Obsługiwane przez usługę Blogger.