Zdobyć Rosie

/
0 Comments

Za oknem ostatnio szaro, buro i ponuro. Strugi płynącego za oknem deszczu wcale nie zachęcają do wychodzenia z domu. Pozostaje więc ciepły koc, gorąca, aromatyczna herbata, zapalone świeczki i dobra książka. Nie jestem fanką romansów, ale ostatnio przeczytałam jeden z nich i tak zaczęła się moja przygoda z twórczością Kirsty Moseley.

Do przeczytania książki zachęcił mnie opis widniejący na okładce, no i sama okładka. To historia Nate'a i Rosie. Nate to notoryczny podrywacz, łamacz kobiecych serc. Zakochany w swoim kawalerskim życiu, dla którego liczą się jedynie przelotne romanse, z nikim nie wiąże się na stałe. Na co dzień pracuje jako agent SWAT, a mundur, który zakłada, jak twierdzi jest dodatkowym wabikiem na kobiety. 

Tymczasem jego najlepszemu przyjacielowi urodził się właśnie synek i Nate z czasem zaczyna tęsknić za życiem rodzinnym. Dostrzega mnóstwo zalet w stałym związku, widząc, jak bardzo szczęśliwą rodzinę stworzył jego przyjaciel. Sam zaczyna pragnąć tego dla siebie, zwłaszcza że poznaje kobietę, która wydaje się być tą jedyną. Rosie jest bowiem inna niż wszystkie dotychczasowe zdobycze Nate'a. Nie tak łatwo ulega urokowi chłopaka. To silna kobiet, która wie czego chce i wie, że ciężką pracą jest w stanie wyjść na prostą. 

Początkowo Rosie nie jest zainteresowana znajomością z Natem, który wprost ją onieśmiela i peszy, ale z czasem przekonuje się do niego i angażuje się w tę znajomość. Nie jest jednak do końca szczera z Natem. Jak zareaguje chłopak, gdy prawda wyjdzie na jaw? 

Książka ma zmienną narrację i opowiedziana jest z perspektywy dwóch głównych bohaterów. Dzięki temu zabiegowi możemy bardziej poznać zarówno Rosie, jak i Nate'a, ich rozterki i emocje, które nimi targają. Książkę czyta się przyjemnie, szybko, bo pisana jest lekkim językiem. 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa HarperCollins Polska i można ją kupić TU. Obecnie  dostępna jest też druga część tej historii TU.


Zobacz także:

Brak komentarzy:

i co o tym myślisz?

Obsługiwane przez usługę Blogger.