Bardzo dawno na blogu pisałam o moich ulubionych kosmetykach naturalnych, a z ilości wiadomości, które przez ten czas otrzymałam, wiem, że czekacie na takie wpisy. Udało mi się wypróbować sporo nowych kosmetyków z dobrym składem, które wyprodukowane są przez nasze rodzime firmy. Jedne podbiły moje serce, inne niekoniecznie. Cieszy mnie jednak to, że Czytelniczki coraz częściej chcą kupować efekty pracy polskich firm. Coraz rzadziej muszą w związku z tym też iść na ustępstwa, bo oferta jest naprawdę szeroka i według mnie jest w stanie zadowolić nawet najbardziej wybrednego klienta. Dzisiaj pokażę Wam takie kosmetyki, które warte są polecenia i ja z całą pewnością kupię je po raz kolejny. 


1. Na pierwszy rzut idzie krem odżywczy od Resibo. To polska marka, u której naprawdę ciężko doszukać się wad. Jej kosmetyki powstają na bazie naturalnych, specjalnie wyselekcjonowanych surowców, są wegańskie, biodegradowalne i wszechstronne, do tego zapakowane w piękne opakowania i tekturowe tuby, które nadają się do recyklingu. Jeżeli Twoja cera potrzebuje regeneracji, odżywienia i wygładzenia, to ten krem jest właśnie dla Ciebie. Krem jest dość gęsty, treściwy, ale nie obciąża mojej skóry i nie zostawia na buzi tłustej warstwy, szybko się wchłania, dlatego stosuję go także pod makijaż. Skórę mam po nim trwale nawilżoną, promienną i miękką. Krem koi oraz łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia, a także niweluje suchość. Dodatkowym plusem jest butelka typu airless, która zapewnia komfortową, łatwą oraz higieniczną aplikację.


Ja mam go z internetowego sklepu z kosmetykami naturalnymi Eco&well. Ostatnio u nich na blogu pojawił się świetny wpis o naturalnych kosmetykach do cery suchej. Polecam, do przeczytania TU


2. Peeling korundowy z aronią od Bydgoskiej Wytwórni Mydła to cudo za 15 zł. Peeling stosuję średnio raz lub dwa razy w tygodniu po uprzednim zmieszaniu wszystkich jego warstw. Jest dość mocny, więc odradzam osobom z cerą trądzikową, ale np. dla osób ze skórą z przebarwieniami i bliznami potrądzikowymi będzie idealny, aby je rozjaśnić i wygładzić. Peeling świetnie złuszcza naskórek. Skóra po nim jest lekko nawilżona, dotleniona, odżywiona i uelastyczniona. Do tego dosłownie czuję, że jest zwyczajnie czysta. Skład tego kosmetyku jest krótki i prosty, bo zawiera rzeczony korund (alumina) czyli drobny, krystaliczny piaseczek działający jak mikropeeling, olej ze słodkich migdałów czyli naturalny emolient, aronię czarną, źródło witamin, minerałów i antyoksydantów oraz odrobinę naturalnego zapachu mango i białej brzoskwini. U mnie naprawdę świetnie się sprawdza.


Można go kupić TU.


3. Kolejny peeling, ale tym razem do ciała, który skradł nie tylko moje serce, ale całej mojej rodziny, to odmładzający peeling ryżowy z woskiem pszczelim, olejem sezamowym, glinką fioletową i witaminą E od Miodowej Mydlarni. Mówię Wam zapach obłędny, słodki, ciepły, intensywny. Czuć go na skórze i niemal w całym domu jeszcze długo po użyciu. Oprócz zapachu ma też fantastyczne działanie. Peeling ma w składzie fioletową glinkę, która absorbuje tłuszcz i zanieczyszczenia, zwęża pory, przyspiesza gojenie ran, a także wosk i oleje, które natłuszczają skórę, dzięki czemu zbędne jest po użyciu peelingu stosowanie balsamu. Używałam już naprawdę wiele różnych peelingów, ale ten jest zdecydowanie inny niż wszystkie, a to za sprawą zawartości drobin ryżu, które są nierozpuszczalne w wodzie, dzięki czemu zabieg peelingujący może trwać dłużej i być bardziej intensywny, co w rezultacie sprawia, że martwy naskórek zostaje skutecznie usunięty, poprawia się metabolizm, dotlenienie i odnowa komórek skóry. Peeling sprawia, że moja skóra jest dobrze oczyszczona, gładka, miła w dotyku. Jak dla mnie hit!


Do kupienia TU.


4. Mydło czarne eukaliptusowe od NaturalME, to produkt, który zdecydowanie zasługuje na uwagę. To moje drugie czarne mydło, ale pierwszy raz z eukaliptusem, który robi robotę, bo działa mega odświeżająco i oczywiście antybakteryjnie. Moja cera po nim ma się dobrze i wygląda zdecydowanie lepiej. Mydło bardzo dokładnie i dogłębnie oczyszcza skórę, ale równocześnie ją nawilża i zmiękcza. Czarne mydło reguluje wydzielanie sebum, co może być szczególnie cenne dla osób ze skórą tłustą i mieszaną oraz dla tych, którzy zmagają się z zaskórnikami. Świetnie przygasza i goi wszelkie niespodzianki na twarzy. Zauważyłam też, że mydło zapobiega powstawaniu suchych skórek. Stosujemy go z mężem już jakiś czas i jest mega wydajne. Polecam, ja bardzo go lubię.


Do kupienia TU.


5. Ostatni produkt, o którym chciałam Wam napisać to cedrowy olejek od firmy Barwa Cosmetics z serii Barwy Harmonii. Produkty marki BARWA odkryłam już wieki temu, ale tak na dobre rozkochałam się w nich całkiem niedawno. Ostatnim hitem okazał się wspomniany olejek cedrowy. Ten złoty płyn w zetknięciu z wilgotną skórą zamienia się w przyjemną, kremową, lekką pianę, która świetnie rozprowadza się na skórze. Dzięki niemu skóra jest dopieszczona, bo olejek dokładnie oczyszcza, świetnie nawilża, napina skórę i czyni ją miękką w dotyku. Produkt oparty jest na naturalnym oleju ze słodkich migdałów, oliwie z oliwek i witaminie E. Nie zawiera parabenów, konserwantów, silikonów, barwników i składników pochodzenia zwierzęcego. Jestem zdecydowanie na tak!


Do kupienia TU.

Planner, który pojawia się na zdjęciach to glamPLANNER na rok 2018 i ja go kupiłam TU.
→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→→
Jeżeli spodobał Ci się ten post i sądzisz, że może komuś się przydać, kliknij proszę Lubię to na moim profilu na FB lub udostępnij go u siebie. 
Obsługiwane przez usługę Blogger.