Hity kwietnia!

/
5 Comments

Jejku jak ten kwiecień gdzieś się śpieszył. Minął mi zupełnie niepostrzeżenie. Niestety nie zostawił po sobie dużo dobrych wspomnień, ale nie ma co się skupiać na negatywach. Było jednak też trochę fajnie, bo uśmiechałam się bardzo, chociaż czasem i przez łzy, chciało mi się bardziej, ale to wiadomo - wiosna ma tę moc sprawczą. Energetyczny kop od budzącej się i zielonej przyrody, wpadających przez okno promieni słońca i fajna energia od dobrych ludzi sprawia, że to co złe gdzieś tam szybko ulatuje. W kwietniu skupiałam się na tych prostych przyjemnościach dnia codziennego i cieszyłam się z tych małych rzeczy! A o niektórych z nich napiszę Wam dzisiaj! Zapraszam zatem na moje hity kwietnia!

KOSMETYKI


Masło do ciała rozmaryn i grejpfrut od Mydłostacji skradł moje serce już bardzo dawno temu, ale to w kwietniu ponownie do niego wróciłam i bardzo szybko sobie przypomniałam dlaczego to jest moje ulubione masło. Ten produkt jest po prostu obłędny! Cudowny zapach, fajna konsystencja, świetne działanie i do tego szklane opakowanie! Wszystko czego potrzebuje ciało, zarówno w zimie, jak i w lecie, zamknięte jest w tym małym pojemniczku. Masło jest dość zbite, ale pod wpływem ciepła dłoni przybiera płynną postać, dzięki czemu lepiej się go aplikuje. Radzi sobie idealnie z moją szorstką skórą po zimie. Dobrze się wchłania, a skóra jest po nim przyjemnie nawilżona przez długi czas. Pozostawia lekki filtr, który chroni skórę przed nadmiernym odparowywaniem wody. Oczywiście dobry, krótki skład to też plus tego kosmetyku. Jeżeli jeszcze jakimś cudem go nie używaliście, to ja polecam! 


Ten melonowy scrub ze zdjęcia od Nacomi kupiłam w osiedlowej drogerii, bo poleciła mi go pani ekspedientka i bardzo się u nas sprawdził, więc to już drugie nasze opakowanie. Piszę u nas, bo mam wspólnika do niego :) Ten peeling ma w sobie ziarenka maku i przez to jest dość mocnym ścierakiem, który świetnie usuwa martwy naskórek. Jego konsystencja jest wprawdzie żelowa, ale szybko zmienia się w czasie użytkowania w kremową i to mi bardzo odpowiada. Ja stosuję go do całej twarzy sporadycznie, ale za to namiętnie jako peeling do ust. Skóra po nim jest bardzo gładka, miękka, delikatna i niepodrażniona (trzeba pamiętać by mocno nie naciskać). Super!

JEDZENIE


W kwietniu zdecydowanie królowała u nas sałatka z serkiem halloumi i ananasem. Uwielbiam takie połączenia. Sałatka jest mega szybka w przygotowaniu, a smakuje naprawdę wybornie. Przepis pochodzi od Elizy z jej pierwszego Fash Food Book'a. 

SERIAL

A właściwie to nawet dwa i to obejrzane w przeciągu kilku dni, ale to dlatego że oba są mega wciągające i bardzo krótkie, bo składające się raptem łącznie z 12 odcinków. U nas z racji strajku nauczycieli, Alexander wylądował u babci, więc mieliśmy wolne popołudnia i wieczory.


Pierwszy z nich to Modliszka. Serial opowiada o kobiecie, seryjnej morderczyni, odsiadującej wyrok, która pomaga rozwiązać zagadkę zabójstw, podobnych do jej własnych sprzed wielu lat. Kobieta zgadza się pomóc policji, ale stawia warunek. Chce przy rozwiązywaniu zagadki współpracować z synem policjantem, którego zostawiła trafiając za kratki. Wciągający, z fajną fabułą i wartką akcją. 


Kolejny z nich to Ruchome piaski. Serial powstał na podstawie powieści kryminalnej i opowiada o młodzieży z prywatnej szkoły. Pokazuje z jakimi problemami mierzy się dzisiejsza młodzież, jak łatwo ulega pokusom, manipulacjom i jak ogromne są zaniedbania ze strony rodziców. W szkole na przedmieściach Sztokholmu dochodzi do strzelaniny. Ginie nauczyciel i uczniowie. Z masakry cało wychodzi Maja, która zostaje oskarżona o podżeganie do zabójstwa i zabójstw. W trakcie procesu na jaw wychodzą sekrety tragicznego dnia i jej relacja z Sebastianem, chłopakiem z bardzo bogatego domu. 

KSIĄŻKA


W czerwcu jakoś zdecydowanie mniej czytałam, a właściwie to wolniej. Być może dlatego, że nie czytałam powieści, które zdecydowanie czyta się szybko, ale książki o jodze i mindfullness, nad którymi trzeba się bardziej pochylić. Przeczytałam jednak dwa thrillery psychologiczne, ale tylko jeden zrobił na mnie wrażenie. To książka "Tak cię straciłam" Jenny Blackhurst Wydawnictwa Albatros. To nie pierwsza książka tej autorki, którą miałam przyjemność przeczytać. Tym razem jest to historia kobiety, która została oskarżona o zabicie swojego synka, w wyniku depresji poporodowej. Kobieta właściwie nic z tego okresu nie pamięta. Trafia do szpitala psychiatrycznego, a potem do więzienia. Kiedy po latach wychodzi na wolność, ma wprawdzie nową tożsamość, ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, bo otóż ktoś podrzuca jej niepokojące przesyłki. Książka mocno wciąga, trzyma w napięciu, szokuje, zaskakuje zakończeniem! Świetna!

KANAŁ NA YOUTUBE



Jednym z moich ulubionych kanałów jogowych na youtube jest kanał Gosi Mostowskiej. To właśnie z nią ćwiczę w domu najczęściej. Na kanale Małgosi znajdziecie jogę dla początkujących, ale też na zdrowy kręgosłup, z której ja obecnie najczęściej korzystam. Fajnie są pokazane i omówione poszczególne pozycje czyli taki przewodnik po jodze. Świetny jest też dział "pogadankowy", w którym znaleźć można filmy o pewności siebie, zdrowym odżywianiu czy motywowaniu się. Ja też zaglądam na kanał Gosi po filmiki medytacyjne. Lubię jej kanał, bo prowadzi zajęcia jogi jak moja instruktorka ze szkoły (notabene też Małgosia), na której zajęcia nie bardzo z racji zdrowotnych w ostatnim czasie mogę sobie pozwolić. Jeżeli ćwiczycie jogę, to pewnie znacie jej kanał, ale jeżeli dopiero zaczynacie przygodę z jogą, to koniecznie spróbujcie poćwiczyć z Małgosią. Ja osobiście bardzo polecam! 

MODA




Szukam fajnych butów na wiosnę/lato i wpadły mi w oko te i te. Glamoursy jedne mam, takie pełne, i bardzo jestem z nich zadowolona, więc kolejna para kusi mnie bardzo. Buty są naprawdę super wykonane, miękkie przez co świetnie się noszą. Są trwałe, a stopa w nich oddycha. Cholewki, podszewki oraz wewnętrzna konstrukcja butów wykonana jest ze skór naturalnych. Dodatkowo każda para robiona jest ręcznie na zamówienie, a nie masowo. Ja jestem zachwycona, więc zastanawiam się nad kolejną parą. Piękne, co nie?


W kwietniu znów wróciłam do fajnej polskiej marki produktów dla dzieci YoClub. Firma działa na rynku już dwadzieścia lat. W swojej ofercie mają dobrej jakości akcesoria odzieżowe dla dzieci i młodzieży. Świetne skarpety, rajstopy, kapcie, trampki, rękawiczki, czapki, a wszystko to w rewelacyjnie niskich cenach. Zerknijcie tam koniecznie zanim zaczniecie uzupełniać wiosenną i letnią garderobę dla swoich dzieci.











































Zobacz także:

5 komentarzy:

  1. Jak zwykle mnóstwo świetnych inspiracji i piękne zdjęcia. Zwłaszcza buty numer 2 mnie urzekły, wspaniale się prezentują.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak cię straciłam - podobał mi się pomysł na intrygę, z jednej strony wszechobecny i powtarzający się, z drugiej cechujący się indywidualizmem i odrębnością. Mniej już przekonała mnie jakość nici użytych do uszycia tej intrygi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sałatka z serem haloumi mnie bardzo zaintrygowała! Już wiem, co zjem dziś na kolację:)

    OdpowiedzUsuń

i co o tym myślisz?

Obsługiwane przez usługę Blogger.