Najczęściej czytane
-
Ciało człowieka to ostatnio u nas temat na topie. Alexa ciekawi, gdzie jest umiejscowione serce, jak pompuje krew, ile kości ...
-
Nowy rok zbliża się wielkimi krokami, więc pewnie wiele z nas zastanawia się jaki planner wybrać, aby przez najbliższe 365 dni dobr...
-
Polubiłam moje wpisy o miesięcznych hitach, bo traktuję je w kategoriach treningu uważnosci. Kiedy czymś się zachwycę, coś bardzo przy...
-
Minęły całe wieki od mojego ostatniego wpisu z tego cyklu. Otrzymałam od Was mnóstwo pytań w sprawie kosmetyków naturalnych, które pojaw...
-
Już za moment, już za chwilę przekroczę magiczną barierę i nie będę kobietą po trzydziestce, a babką przed czterdziestką. Zupełnie t...

Ja wolę ćwiczyć, lubię działać.
OdpowiedzUsuńMedytacja jest extra, ale nie dla wszystkich chyba...
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nigdy medytacji, ale lubię czasami siąść w ciszy, i po prostu pozwolić swoim myslom odplynac, bez celu :)
OdpowiedzUsuńMam kilka sposobów, którymi dzielę się na weekendowych warsztatach dla kobiet #StressLess. Oddechy, gdy świat pędzie za szybko, praca nad sobą i umiejętność radzenia sobie ze stresem.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię działać, ale mam takie momenty keidy kompletnie odpuszczam. Staram sie wybierać priorytety w których jest przede wszystkim moja rodzina :)
OdpowiedzUsuńMedytacja to świetna sprawa! Moją ucieczką jest chyba sport.
OdpowiedzUsuńTak, prawdziwe życie jest tu i teraz. Cieszmy się zatem każdą chwilą, która trwa.
OdpowiedzUsuńPewne elementy medytacji włączam w wolne chwile, jednak na spowolnienie rytmu dnia preferuję spacery, czytanie książek, naukę języków obcych. :)
OdpowiedzUsuńchciałabym kiedyś spróbowac tej medytacji, osobiście wole ruch , zmęczyc się wtedy moja pompa radości jest napełniona do pełna:)
OdpowiedzUsuńJa też żyję w wiecznym niedoczasie. Już przestałam się przejmować, ze w końcu nie zrobiłam prania bo już dawno po 22, zrobię jutro.. albo po jutrze :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o medytację to właśnie muszę i chcę zgłębić temat. Od czego zacząć?
OdpowiedzUsuńbardzo współczuję, chociaż nie znam w ogóle tego "życia w niedoczasie", zabiegania, nerwówki - to musi być okropne. Koncepcja zwana macierzą Eisenhowera pomaga w ustalaniu priorytetów dla naszych działań. U mnie się sprawdza
OdpowiedzUsuńRobię codziennie plan dnia :P Mam czas na obowiązki, na to żeby spędzić trochę czasu z mężem i poczytać książkę.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Sama zrozumialam co jest najważniejsze i teraz żyję znacznie wolniej.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, to znaleźć w życiu złoty środek i się go twardo trzymać. Wtedy Ty i wszyscy dookoła będziecie szczęśliwsi.
OdpowiedzUsuńTwój blog wyświetlił się u mnie przypadkiem, zaglądnęłam i było warto! Warto przystanąć i poczuć swój oddech świadomie. Nie tylko wtedy jak coś szwankuje...Są takie gryzonie, co pędzą przed siebie bez opamiętania i nawet przepaść ich nie zatrzyma. Giną. Żyjemy by być, więc delektujmy się chwilą, nie można jej przeskoczyć...Strach przed przemijaniem tak każe nam uciekać, ale paradoksalnie jest to samooszukiwanie. Świadomość przychodzi z czasem, oby tylko nie było za późno!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!