Kilka lat temu z wielki impetem "weszła" na rynek książka Rhondy Byrne "Sekret". Ja przeczytałam ją stosunkowo niedawno zachęcona przez przyjaciółkę. Kiedy w zapowiedziach wydawniczych zobaczyłam "Największy sekret" to przyznam szczerze, że z niecierpliwością zaczęłam jej wyczekiwać. Nie mam w zwyczaju czytać często poradników, ale ten duchowy poradnik jest wyjątkowy! Dla mnie to kolejna książka, która otwiera mi oczy na wiele spraw, jest przyczynkiem do zmiany mojego nastawienia i myślenia, jest duchowym wsparciem. Pomaga rozwiać lęki, strach, odgonić niepewność.

Rhonda Byrne uświadamia nam jaki ogromny potencjał drzemie w każdym z nas. Możemy wykorzenić nasze negatywne wzorce, myśli, przebudzić się z marazmu, uwolnić się od ograniczeń, które narzuca na nas społeczeństwo, wychowanie i obecnie bardzo mocno media. To z kolei pozwoli nam osiągnąć to, co chcemy. Wszelki niepokój przed zmianami też jesteśmy, według autorki, w stanie pokonać, bo człowiek to istota bardzo silna. Nie jesteśmy tylko ciałem i umysłem, ale czymś znacznie więcej. 

Pomimo zmieniającego się i bardzo niepewnego, zwłaszcza obecnie, świata zewnętrznego, jesteśmy w stanie zachować spokój, radość i szczęście. Co więcej jest to nasz naturalny stan, musimy się tylko do niego przebudzić. 

Książka napisana jest przystępnym językiem, zrozumiałym dla każdego. Sporo tu praktycznych rad, które z łatwością  można zastosować w życiu codziennym. Pięknie wydana, na kredowym papierze, w twardej oprawie z obwolutą, starannie dobrane liternictwo i ilustracje. Całość to majstersztyk!

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa HarperCollins Polska i jest do kupienia TU

Lubię trafiać na książki, które porywają mnie już od pierwszej strony i należą do tych "nieodkładalnych". Nie lubię, kiedy książka mnie nuży i tylko patrzę, aby ja skończyć i zacząć kolejną. Do której grupy należy "Greenwich Park" Katherine Faulkner dowiecie się czytając recenzję.

Helen Thrope wraz z mężem Danielem, cenionym architektem, mieszka w bogatej dzielnicy Londynu,  ma piękny, wiktoriański dom w Greenwich Park, oddanych przyjaciół i niebawem zostanie wreszcie mamą. Ziści się jej marzenie o posiadaniu upragnionego dziecka, zwłaszcza że przeżyła kilka poronień. Ma wrażenie, że tym razem wszystko się ułoży i niebawem będzie mogła tulić w ramionach swojego synka.

Z optymizmem więc zapisuje się do szkoły rodzenia, gdzie poznaje dość szaloną, bezpośrednią, trochę kontrowersyjną Rachel, która również spodziewa się dziecka. Kobiety zaprzyjaźniają się, a Helen co chwilę napotyka przypadkowo nowo poznaną kobietę, a to w kawiarni, a to w sklepie czy parku. Pewnego razu do drzwi rezydencji Helen puka posiniaczona Rachel. Przyjaciółka udziela jej schronienia, pomimo oporów ze strony męża. Przyjmując pod swój dach lokatorkę Helen ściąga na siebie kłopoty, zwłaszcza kiedy samotna matka niespodziewanie znika, a jej zniknięciem zaczyna się interesować policja. 

Co stało się z Rachel? Jakie tajemnice skrywa młoda kobieta? Czy spotkanie obu kobiet było dziełem przypadku?  

Misternie uknuta fabuła jest naprawdę przewrotna i intrygująca. To, co z pozoru często wydaje się prawdą, nie do końca nią jest, wiadomo bowiem nie od dziś, że "nie wszystko złoto, co się świeci". Rodzinna sielanka to tylko mistyfikacja, bo rodzinę od środka trawi obłuda i zakłamanie, jednak skrywane latami kłamstwa i tajemnice, których w tej historii nie brakuje, często wychodzą na jaw, zwłaszcza w najmniej oczekiwanym momencie. 

"Greenwich Park" Katherine Faulkner to całkiem udany debiut literacki, zwłaszcza po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów, wówczas akcja nabiera tempa i nie sposób odłożyć książki. Zakończenie zaskakujące!

Polecam!

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza i jest do kupienia TUTAJ.

Obsługiwane przez usługę Blogger.