Czytam, bo lubię - Nikt, tylko my Laure van Rensburg

/
0 Comments

"Nikt, tylko my" to debiut literacki francuskiej pisarki Laure van Rensburg. Lubię dawać szansę autorom, których książek nigdy nie czytałam, bo zawsze liczę, że odkryję kolejną perełkę. Tu dodatkowo skusiła mnie przepiękna okładka, sugerująca że będzie to mroczny thriller, czyli taki, jak lubię najbardziej. Czy autorka "Nikt, tylko my" wyląduje na mojej liście ulubionych pisarek?

Młoda dziewczyna, studentka Ellie Masterson i szanowany, powszechnie lubiany profesor literatury Steven Harding nawiązują romans. Nadarza się okazja, by pobyć sam na sam, wyjechać w odludne miejsce, by nie musieć ciągle się pilnować. Wybierają więc domek, luksusową willę, gdzieś pośrodku niczego, otoczony naturą, gdzie nawet zasięgu brak. Mają zamiar świętować ich trwający pół roku związek. Zaplanowany wspólny romantyczny wyjazd szybko jednak przeradza się w pułapkę. Zima, las, daleko od cywilizacji i zaplanowana przez dwudziestotrzyletnią Ellie zemsta. Profesor zdecydowanie się przeliczył, licząc na upojne chwile z wybranką serca. Układna, potulna, zapatrzona w profesora studentka, podczas wyjazdu totalnie zmienia się w żądną zemsty kobietę. Z kim tak naprawdę romansował Steven i co chce osiągnąć Ellie? Tajemnice powoli wychodzą na wierzch, a wraz z postępem historii dowiadujemy się co było przyczyną spotkania tych dwojga.

Laure van Rensburg napisała niepokojący thriller, który wciąga od pierwszych stron i w zasadzie trzyma w napięciu aż do końca, gdzie Czytelnik otrzymuje zaskakujące zakończenie. Klaustrofobiczna, duszna atmosfera, ciekawy pomysł na fabułę, świetnie wykreowani bohaterowie, po których trudno się spodziewać konkretnych zachowań to zdecydowanie plusy tej książki. Na letni wypoczynek na leżaczku w sam raz!

Książka ukazała się nakładem Muza i jest do kupienia TU.



Zobacz także:

Brak komentarzy:

i co o tym myślisz?

Obsługiwane przez usługę Blogger.