Sezon rowerowy ruszył pełną parą kilkanaście dni temu, został jednak przerwany, przynajmniej w Lublinie, przez niekorzystną pogodę. Wczoraj znów zaświeciło słoneczko, więc szybciutko po przedszkolu poszliśmy pojeździć. Jestem mamą pełnego energii dziecka, więc każda zabawa na świeżym powietrzu to aktywne wytrącanie niespożytych pokładów energii mojego Synka. Dodatkowo dzięki rowerowi właśnie dziecko ćwiczy koncentrację, mięśnie, no i czas spędzony na świeżym powietrzu jest nieoceniony. Zakup rowerka, początkowo biegowego, teraz takiego z pedałami to w naszym przypadku genialne rozwiązanie. Wybór odpowiedniego roweru to wcale nie taka łatwa sprawa. Wprawdzie każdy z nich ma koła, pedały, kierownicę i z zasady mknie do przodu, warto jednak pamiętać, żeby dobrać odpowiedni rower do potrzeb, wieku i wzrostu dziecka. Bez mierzenia się więc nie obejdzie. Warto wziąć też pod uwagę to, czy dziecko będzie jeździć nim w mieście czy po polnych drogach, ma być leciutki, czy cięższy i stabilny, ma służyć dziecku sezon, a może kilka. My szukaliśmy bardzo lekkiego, zwinnego roweru, no i czerwonego :) bo o taki kolor poprosiło nasze dziecko. Asortyment na rynku jest bardzo szeroki, tyle ile potrzeb, tyle przeróżnych modeli. Po przeglądzie ofert, wybraliśmy dwa, nad którymi się zastanawialiśmy. Niestety jeden z nich do dnia dzisiejszego nadal jest niedostępny do kupienia. Dlatego zakupiliśmy ten drugi model, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. To Kross Denis. Jest bardzo lekki dzięki aluminiowej ramie, ponadto wyposażony jest w gąbkowe elementy na mostku i kierownicy, co jest bardzo ważne przy ewentualnych upadkach. Alex wsiadł na niego i od razu pojechał przed siebie. Nasze dziecko póki co ma dokręcone boczne kółka, jedno wyżej, drugie niżej, przez co łapie balans. Pewnie lada moment odkręcimy je, bo już świetnie sobie radzi, ale nic na siłę. 


Oczywiście wybierając rower dla dziecka pod żadnym pozorem nie zlekceważcie zakupu kasku. Uważam, że jest on niezbędny. Zakup kasku powinien iść w parze z zakupem roweru, nieważne czy biegowego czy z pedałami, hulajnogi czy rolek. Przeraża mnie bezmyślność rodziców, którzy nie dbają o bezpieczeństwo dziecka podczas ich sportowych przygód na świeżym powietrzu. My postawiliśmy na klasyczny "orzeszek" marki Tuptup. Posiada precyzyjną regulację w zakresie 48-53cm za pomocą okrągłego pokrętła z tyłu kasku. Ma regulowane paski z klasycznym zapięciem i miękkie wkładki z gąbki. Komfort zapewnia 11 otworów wentylacyjnych, od frontu, od tyłu i u góry, co jest niezwykle ważne, gdy temperatura poszybuje w górę. Zaletą kasku jest również jego waga, jest bardzo lekki. Poprzednio mieliśmy zwykły, zakupiony w Decathlonie, był dość ciężki i Alex notorycznie odmawiał założenia. Tym razem bardzo chętnie wkłada. Kask jest w bardzo fajnych, soczystych kolorach. Mamy go ze sklepu Ekomaluch. Dodam, że cena jest bardzo korzystna przy tych parametrach.


My dokupiliśmy jeszcze rękawiczki, które mają służyć zabezpieczeniu dłoni dziecka podczas ewentualnego upadku oraz poprawić komfort trzymania kierownicy.


Na zakończenie mam coś specjalnie dla Was. Od dzisiaj do końca sierpnia możecie wykorzystać na zakupy w sklepie BIKELAND 12%  kod rabatowy na hasło:  aleXandErkowo122016  

Udanych wycieczek rowerowych!

Obsługiwane przez usługę Blogger.