#wspierampolskibiznes to jeden z moich ulubionych cykli na blogu. Dzięki niemu poznaję mnóstwo fantastycznych ludzi, którzy kryją się za wspaniałymi, polskimi, handmadowymi markami. To ludzie z pasją, misją, z głowami pełnymi pomysłów. Cenię i z całego serca ich wspieram. Dziś porozmawiam z cudowną kobietą, mamą, która doprowadziła swoje życie do takiego poziomu slow, do jakiego ja osobiście dążę. Prowadzi małą, rodzinną manufakturę mydła i miodu o nazwie ajeden. Mydła przez nią wytwarzane absolutnie skradły moje serce, o czym pisałam TU. Każde z nich to mydlana perełka. Wyróżnia je naturalny skład i dbałość o wysoką jakość. Skierowane są do szerokiej grupy odbiorców, przyjazne dla każdego typu skóry, ponieważ brak w nich substancji uzyskanych chemicznie. Delikatne dla skóry, myją i pielęgnują ją we właściwy sobie sposób. Rewelacyjne, polecam z całego serca. Wypróbowałam na sobie, dziecku, a nawet siostrze :)

1. Witam serdecznie! Muszę to pytanie zadać na samym początku, bo bardzo ciekawi mnie, jak i kiedy pojawił się pomysł tworzenia mydeł?
Mydła zaczęłam robić już, a może dopiero, mając 20 lat. Praca, studia,  macierzyństwo, codzienność, tę pasję wyciszyły na jakiś czas. I pamiętam, przyszedł taki moment skrajnego zmęczenia codziennością, kiedy zadałam sobie pytanie „czy tak już to ma wyglądać, czy jesteś w stanie coś z tym zrobić, żeby budzić się i wstawać rano prawą nogą z uśmiechem na twarzy, nie mogąc się doczekać zadań, które sobie postawiłaś?”. No i stało się, zwrot o 360°. Postawiłam na siebie! A takim dodatkowym impulsem, który również zadecydował o tym, że mydła pójdą w świat było AZS mojego, wówczas 1,5 rocznego synka. Oczywiście, jako przykładny rodzic, żeby czasem niczego nie pominąć, udaliśmy się do lekarza, który przepisał maści sterydowe, emolienty - cuda niewidy. Dobrze było może przez dwa tygodnie, a potem znów szorstkość na policzkach, plecach, udach. Oczywiście najciemniej pod latarnią, ale w końcu wpadłam na pomysł by odstawić całą chemię i zaczęłam dodawać do kąpieli prawdziwe, pełnotłuste kozie mleko i starte mydło, przygotowane również na kozim mleku z dużym przetłuszczeniem. Pomogło, sprawdziło się, stosuję do dnia dzisiejszego.

2. Jak widać czasem jedn impuls potrafi zmienić nasze życie. A jakie umiejętności, zdolności potrzebne są do stworzenia marki specjalizującej się w wyrobie takich produktów?
Nie ukończyłam żadnego kursu z dziedziny marketingu i prania mózgu:) Klientom. Nie jestem też po studiach kosmetycznych czy chemicznych. Myślę, że najciekawsze projekty wychodzą zawsze z pasji i chęci do tworzenia, poznawania i zgłębiania materii, którą jesteśmy zainteresowani do tego stopnia, że zapominamy o codzienności. Jeżeli zaś chodzi o umiejętności i zdolności to na pewno: pozytywne nastawienie, duża doza uśmiechu w ciągu dnia, wytrwałość, stanowczość w dążeniu do postawionych celów i bezinteresowna życzliwość! Ja nigdy nie będę gigantem kosmetycznym – i nie o to mi chodzi, nie zagłębiam się w techniki sprzedaży, konkurencyjność itp. Myślę, że małymi krokami ludzie uświadamiają sobie, że korzystniej dla nich jest używać produktów jak najmniej przetworzonych i nienaładowanych chemią. Ja zawsze tworzę w taki sposób, i z taką świadomością, że korzystać z tego produktu będę ja sama i moi najbliżsi, a dla najbliższych zawsze chce się zrobić coś jak najlepiej, coś wyjątkowego.

3. Zgadzam się z Panią i cieszę się jednocześnie z tego, że coraz więcej ludzi zwraca uwagę na to, co kupuje. Kiedy tworzy Pani mydła, to który etap produkcji lubi Pani najbardziej? Co przynosi największą satysfakcję?
Myślę, że największą frajdę każdemu mydlarzowi (jeżeli chodzi o etap tworzenia) sprawia wylewanie mydeł do form – zwłaszcza jeżeli robi się jakieś wzory, używa mineralnych pigmentów, stosuje misterne techniki. Lubię więc ten moment wylewania i zdobienia. Generalnie mydło przed krojeniem powinno znajdować się w formie około 24h. Ciekawski i niecierpliwy  mydlarz chciałby już po dwóch godzinach zobaczyć co fajnego wyszło – dlatego na naszej stronie napisałam, że mydło uczy cierpliwości:). Oczywiście pierwsze mydlenie nowym mydłem, sprawdzanie czy dobrze się pieni, nawilża, nie maże się dla mnie jest równie fascynujące:). A taką największą satysfakcją jest oczywiście uśmiech i zadowolenie osób, które doceniają nasz naturalny produkt.

4. Jest Pani mamą trójki dzieci, prowadzi biznes, ogarnia media społecznościowe.... Czy ktoś w tym wszystkim Panią wspiera?
Z tym ogarnianiem to bywa różnie – nie lubię nowości technologicznych i do dnia dzisiejszego nie rozpracowałam wszystkich ikonek na Facebooku i Instagramie. Nie mam w domu telewizora i napiszę szczerze - żyje się spokojniej. Więcej się dostrzega. Ma się więcej czasu dla siebie, rodziny, bo zamiast wylegiwać się wieczorem na kanapie można zwyczajnie porozmawiać o mijającym dniu, wymienić uśmiech, przytulić się do dzieci – bezcenne!
Zawsze jest miło jak mamy wsparcie – zwłaszcza w chwilach zwątpienia i całej papirologii, którą niestety, każdy musi przejść zakładając swoją działalność. Ja ogromne wsparcie mam w rodzinie, dzieciach choć są jeszcze małe – wystarczą mi póki co przytulaki i ich uśmiechy, no i oczywiście nasza dalsza rodzina, którą są nasi Klienci – naprawdę jeden mail od zadowolonej mamy daje wsparcie i poczucie takiego spełnienia, że to co się robi również komuś przynosi radość. Ale też myślę sobie, że jeżeli jest tutaj  osoba, która czytając chciałaby coś w swoim życiu zmienić, waha się, zastanawia, a tego wsparcia ma mało, to jest to czas żeby po prostu to zrobić, zebrać się w sobie, zadać sobie pytanie: co masz do stracenia, a co możesz zyskać? Jak nie teraz to  kiedy? Nie oczekujmy, że ktoś za nas podejmie decyzję. W ogóle nie wychodźmy z takiego założenia, że coś się nam należy – jak się tego pozbędziemy, będzie prościej! Wiara we własne możliwości i ciężka praca, a po godzinach tabliczka czekolady i lampka dobrego wina:).

5. Piękne słowa! Taka niesamowita energia bije od Pani i wiara, że małe kroki i ciężka praca pozwolą spełnić marzenia. Zapewne więc ma Pani marzenia, plany, pomysły.... Zdradzi je Pani?
Głowę mam pełną pomysłów, więc na pewno pojawią się nowe mydła, nad którymi właśnie pracuję. Chciałabym popracować w tym roku więcej z miodami i pochodnymi... A z takich przyziemnych planów – nauczyć jeździć na rowerze moje trzyletnie dziecię, ćwiczyć czytanie z sześcioletnią córą i zrobić porządny ziołowy ogród. Marzenia? Każdy ma – skryte, ciche, nie zdradzam :). Takim, przyziemnym, dla mnie praktycznym, krótkoterminowym, którym mogę się podzielić z czytelnikami jest zrobienie kursu serowarstwa. Mam kozy i ser robię, ale uważam, że mogę lepiej – czas to zgłębić:)

6. Rozmawiając z Panią przychodzi mi do głowy jedno: tylko taka wyjątkowa osoba, może tworzyć takie wspaniałe produkty. Na koniec zapytam jeszcze o to, czego mogę Pani życzyć?

Myślę, że więcej bezinteresownej życzliwości. Osób, których pojawienie się na naszej drodze wywoła uśmiech, przyniesie dobre słowo. Tego życzmy wszystkim, a dla mnie więcej cierpliwości bo tak mam, że jak coś wymyślę to chciałabym żeby było gotowe na wczoraj:) i obfitego miodobrania w tym roku!

Zatem spełnienia marzeń, tych mówionych głośno, szeptem i wcale....

 
Wszystkie wspaniałe produkty marki ajeden znajdziecie tu (zajrzyjcie koniecznie):  http://ajeden.pl
https://www.facebook.com/mydlamiody/

Obsługiwane przez usługę Blogger.