Wraz z nastaniem września zaczęliśmy wspólnie rozważać wybór zajęć dodatkowych, jednak nie bardzo chcieliśmy, żeby każde popołudnie Alexandra było zajęte. Szkoła, szybki powrót do domu, jedzenie w pośpiechu i w drogę na zajęcia. Nie jesteśmy fanami takiego rozwiązania. Cenimy sobie czas na swobodną zabawę naszego dziecka i czas spędzony razem.

Wspólnie ustaliliśmy więc, że oprócz nauki pływania (Alex w czerwcu zakwalifikował się do ogólnoszkolnej grupy pływackiej), która i tak odbywa się w czasie, kiedy Alex jest w szkole, wybieramy język angielski. Mój drugoklasista ma łatwość w nauce tego języka i bardzo lubi się go uczyć (chociaż mam wrażenie, że dla niego to nie jest nauka), co jest po części zasługą nauczyciela ze szkoły. Poza tym, nie ma się co oszukiwać, coraz trudniej funkcjonować w dzisiejszym świecie bez znajomości języków obcych. Obecnie wszędzie słyszymy zapożyczone zwroty, a jestem pewna, że z biegiem czasu, będzie ich jeszcze więcej. Po angielsku możemy się dogadać absolutnie wszędzie, a w przyszłości bez znajomości języków dobrej pracy z całą pewnością nasze dzieci nie znajdą. 

Rozważaliśmy różne szkoły nauki języka angielskiego, ale przyznam szczerze, że skuszeni reklamą nauki angielskiego przez internet z native speakerem, pokusiliśmy się na lekcję próbną na platformie edukacyjnej NovaKid i okazało się, że Alexowi ta forma bardzo się spodobała. Z niecierpliwoscią dopytywał o kolejne zajęcia (i nadal ich wyczekuje), dlatego bez dwóch zdań zdecydowaliśmy się na taką właśnie opcję i nauka języka angielskiego na stałe zagościła w naszym planie tygodnia. To połączenie przyjemnego z pożytecznym.


Dziecko uczy się języka w dobrze znanym sobie środowisku, w przyjemnej atmosferze, bez wielkiej spiny, na komputerze czy tablecie, co myślę jest dla niego dodatkową atrakcję. Przynajmniej u nas w domu, gdzie komputer czy laptop nie są w użytku codziennym. Natomiast po każdych zajęciach, Alexander korzysta z biblioteki na platformie NovaKid, gdzie są dostępne dodatkowe materiały do pracy w domu, więc dla niego to też czas na oswojenie się z komputerem czy myszką.

Co mocno podoba mi się w takim właśnie sposobie nauki języka angielskiego? To, że nauczyciel skupia się tylko i wyłącznie na jednym dziecku, śledzi jego postępy, a po każdej skończonej lekcji otrzymujemy informację o odbytych zajęciach. Świetne jest także to, że sami decydujemy o wyborze nauczyciela, możemy zdecydować czy nasze dziecko będzie pracowało z near-native lub native speakerem, obejrzeć wideo każdego nauczyciela i przeczytać o jego kwalifikacjach, zanim podejmiemy ostateczną decyzję. Nauczyciele w dużej mierze to nie tylko specjaliści językowi, ale również eksperci z zakresu edukacji najmłodszych. Sami możemy także śledzić progres nauki poprzez obecność w trakcie trwania zajęć lub obejrzenia video z lekcji, bo jest ono dostępne w naszym koncie osobistym. 

Lekcje planujemy i rezerwujemy w czasie, który to nam odpowiada, a nie jest z góry narzucony. Nie musimy wychodzić z domu i tracić czas na dojazd, niejednokrotnie poprzedzony staniem w korkach. A gdyby nam całkiem wyleciał z głowy termin lekcji, nie ma obaw, na dzień przed przychodzi pierwszy przypominający sms, drugi zaś pół godziny przed początkiem lekcji. Super sprawa, bo w dzisiejszym zabieganym świecie, gdy ma się sporo na głowie, to bardzo przydatna funkcja. 

Każda lekcja trwa dwadzieścia pięć minut, co według mnie jest w sam raz. Lekcje prowadzone są w formie zabawy, nigdy nie jest nudno. Dziecko korzysta z tablic interaktywnych, slajdów, rysuje, losuje, gra, przez co w przyjemny i szybki sposób przyswaja poznawany materiał. Zaczyna rozumieć polecenia i podążać za nimi. Alexander świetnie odnalazł się w takiej wirtualnej klasie.



Lekcje prowadzone są wyłącznie przez osoby anglojęzyczne, co poniekąd wymusza na dziecku samodzielne tworzenie prostych zdań, a u dzieci w wieku 4-12 lat, dla których dedykowana jest platforma, nie ma jeszcze blokady językowej, mają pewną lekkość mówienia, więc fajnie to wykorzystać. Poza tym uczą się poprawnej wymowy.

Uważam, że to świetna alternatywa dla zajęć stacjonarnych. Jeżeli i Was przekonuje taka forma nauki języka angielskiego, to warto zapisać się na lekcję próbną, która jest całkowicie za darmo. Jak lekcje wypadają cenowo? Otóż zależy od tego czy wybieramy lekcje z near native czy z native speakerem, czy kupujemy poszczególne lekcje czy w pakiecie. Zresztą wszystkie informacje w tym temacie znajdziecie TU. Za wszelkie polecenia otrzymuje się bonusową kwotę, którą można później przeznaczyć na zakup kolejnych lekcji. Wchodząc przez ten link: https://www.novakid.pl/r/igvw, wpisując kod: ALEXANDER21609 (w miejscu promokod) otrzymacie po lekcji próbnej 60 zł na start w prezencie. Jeżeli Wy polecicie NovaKid swoim znajomym, oni też otrzymają taki bonus.

To, co zapisujecie Wasze dzieci?
Obsługiwane przez usługę Blogger.