Cieszę się, że 2020 rok zmierza ku końcowi. Nie był to najlepszy rok. Liczę na to, że kolejny będzie o wiele fajniejszy, obfitujący w dobre momenty i nie spełni się powiedzenie, że "po złym panie jeszcze gorszy nastanie". Na wiele spraw nie mamy wpływu, dzieją się one niezależnie od nas, ale na niektóre owszem. Możemy np. spisać sobie w pięknym kalendarzu/plannerze nasze plany, marzenia i realizować je krok po kroku na bieżąco odhaczając kolejne zrealizowane rzeczy. Na rynku obecnie można znaleźć mnóstwo takich plannerów, które mogą być naszymi pomocnikami przez najbliższe 365 dni. Nie ma jednego idealnego kalendarza dla wszystkich, bo każdy potrzebuje czegoś innego. Jedna osoba potrzebuje mieć wypisane daty, inna stawia na planner bez dat, dla kogoś innego ważne jest by kalendarz miał mnóstwo miejsca na notatki, a komuś jeszcze innemu wystarczy by cały tydzień mieścił się na jednej stronie. 

Przeszukałam internety i znalazłam naprawdę sporo cudownych, kobiecych plannerów na 2021 rok. Słowem ciężki wybór, bo wszystkie przemyślane, dopracowane i wykonane z dbałością o każdy szczegół. 

Glam Planner


Tego plannera używałam przez ostatnie trzy lata i sprawdzał się u mnie genialnie. Dwa razy miałam dzienny i raz tygodniowy. Porwała mnie przede wszystkim jego szata graficzna i funkcjonalność. Jest bardzo elegancki, estetyczny i użyteczny. Bierze pod uwagę potrzeby współczesnych kobiet, wspiera osiąganie celów oraz pielęgnowanie zdrowych nawyków. 

Co znajduje się w środku: 

W zależności od tego czy wybierzemy dzienny czy tygodniowy taki układ otrzymamy. Planner jest w formacie A5, z oznaczonymi datami na każdy dzień roku, ma miejsce na wpisanie ważnych dat, filmów do obejrzenia, książek do przeczytania, zapisywanie swoich postępów fitness, odznaczanie ilości wypitej dziennie wody, zapisywanie informacji o swoich finansach, skrócony kalendarz na obecny i przyszły rok.  Każdy miesiąc zaczyna się od dawki motywacji w postaci cytatów motywacyjnych. Wykonany jest z najwyższych jakości materiałów i precyzyjnie wykończony. Nie brakuje również koperty na ostatniej stronie. No i te bajeczne kolory okładek. 

Dream & Create Planner


Planner stworzony przez młodą mamę, psycholożkę, która stawia na rozwój osobisty i spełnianie marzeń. To planner, który jest bez dat, więc można zacząć go zapełniać w dowolnej chwili. Posiada gumkę zamykającą i miejsce na długopis. Będzie w dwóch pięknych kolorach. 

Co znajduje się w środku: 

Sporo miejsca na notatki, na rozliczenie ze starym rokiem i spisanie sobie celów do zrealizowania w kolejnym roku. Znajdziecie tutaj miejsce by zapisać ważne daty, sprawdzać postępy dobrych nawyków, rozpisać sobie plan urlopowy, listy zajęć, plany miesiąca i jego podsumowania. Każdy nowy miesiąc rozpoczynają koniczynki do pokolorowania. Do tego nie zabraknie miejsca by wpisać daty wizyt lekarskich czy sporządzić nasze osobiste wishlisty. Planner wydaje się być bardzo funkcjonalny i zawiera absolutnie wszystkie potrzebne punkty. 

Happy Planner


Cztery lata temu cieszyłam się tym właśnie plannerem. Pamiętam jego piękną okładkę w kropki. W tym roku oprawa plannerów kusi mnie jeszcze bardziej. Planner stworzony przez dwie kobiety - matkę i córkę, która również jest już mamą, czyli osoby, które organizację opanowały do perfekcji. Twierdzą, że z Happy Plannerem organizacja czasu stanie się istną przyjemnością. 

Co znajduje się w środku: 

Plan tygodniowy lub dzienny z miejscem na notatki, mapa celów, z którą można zaplanować wspaniały rok, kalendarium od stycznia do grudnia, lista ważnych kontaktów, arkusz finansowy, lista ważnych wydarzeń, kalendarz w słupku i skrócony kalendarz. Znajdziesz w nim także 12 miesięcznych wyzwań oraz inspiracji. To wszystko zamknięte w formacie A5, twardej oprawie z okuciami. Na ostatniej stronie koperta. 

Planner 2021 Pukka Lifestyle


To bardzo kobiecy planner na złotej spirali w pięknej twardej oprawie. Idealny dla osób, które uczą się angielskiego lub go powtarzają, bo każdy dzień to nowe słowo w języku angielskim, a każdy weekend to nowy idiom, zaś każdy miesiąc to inna kategoria słownikowa, np. September - Education. Zdecydowanie zachęci do nauki języka. 

Co znajduje się w środku: 

Na dwustu stronach znajduje się kalendarz, mnóstwo miejsca na notatki, przemyślenia i własne wnioski. Wkładki informujące o nowym miesiącu są na twardszym papierze, każdy miesiąc ma inny projekt oraz cytat w języku angielskim z motywacją na dany miesiąc. Taki planner nie jednego zmotywuje do działania, usystematyzuje dzień, tydzień, miesiąc. 

Krok bliżej sukcesu

Krok bliżej sukcesu to planner, który można spersonalizować podając swoje imię i nazwisko lub co tylko się zechce na okładkę. Wyróżniają się pięknymi okładkami, złotymi wykończeniami oraz wyselekcjonowanym wnętrzem. Ich przemyślany układ pozwala wygodnie notować wyzwania na każdy dzień, a przejrzysta forma bez trudu pozwoli odnaleźć się w zapiskach.

Co znajduje się w środku: 

Na 392 stronach w formacie A5 są dokładnie rozpisane najważniejsze sprawy na dany dzień, które umożliwiają planowanie zadań nawet godzina po godzinie, bo konsekwencją i małymi kroczkami można zbliżyć się do osiągnięcia obranych zamierzeń. Jest też sporo miejsca na notatki. Sobota i niedziela znajdują się na osobnych stronach. 

Simple Planner 


Piękne minimalistyczne okładki ze złotymi okuciami, trzema tasiemkami, gumką i kieszenią na tylnej okładce z harmonogramem dziennym to stylowy organizer czasu stworzony przez Monikę, żonę Greka i mamę dwóch uroczych córeczek. 

Co znajduje się w środku:

Środek jest bardzo bogaty. Znajduje się w nim harmonogram od 6 do 23, plan miesięczny, plan tygodnia, lista "to do", miejsce na wdzięczność dnia, dla samej siebie, 3 plany na opis dużych pomysłów, miejsca na notatki, domowy plan finansowy, lista na spisanie prezentów, party, travel planner. Ostatnie strony kalendarza to lista numerów telefonicznych, stron internetowych. 

Plannery marki Momonde 


Ta okładka plannera skradła moje serce. Ten planner to tradycyjny kalendarz, który zawiera plan od 1 stycznia do 31 grudnia 2021 roku w układzie dziennym lub tygodniowym. Istnieje możliwość dodania monogramu i spraw, aby był jeszcze bardziej osobisty.

Co znajduje się w środku:

Na początku plannera znajduje się skrócony kalendarz na 2021 i 2022 rok, następnie plany roczne oraz tabela nawyków. Każdy miesiąc zaczyna się do planu miesięcznego w formie tabeli oraz planu finansowego. Największą część plannera zajmuje oczywiście kalendarz. Na końcu znajduje się plan szkoleń, urlopów, ważnych wydarzeń, postanowień i lista prezentów. Nie brakuje też miejsca na własne notatki. 



Ten kalendarz jest inny niż wszystkie. Jest pełen refleksji, spokoju i nadziei. Stworzyła go Małgosia, autorka bloga Manufaktura radości. Piękna oprawa wizualna i autorskie grafiki zwracają uwagę.

Co znajduje się w środku:

Formuła kalendarza w formacie A5 oparta jest na tygodniowych planach, a każdy tydzień to osobna kartka. Można w nim znaleźć autorskie teksty otwierające każdy miesiąc, inspiracje oraz cytaty. Znajduje się tu także kalendarz księżycowy. 



Planner książkowy OgarniamSię to połączenie plannerów w uniwersalny kalendarz. Do wyboru trzy piękne okładki spięte gumką i z kieszenią na końcu. 

Co znajduje się w środku:

188 stron plannera wypełnia kalendarz roczny, planner roczny, kalendarze miesięczne (już od grudnia 2020 roku), kalendarze tygodniowe, listy zadań, szablony na adresy i kontakty, szablony do śledzenia nawyków, miejsca na wpisanie ważnych dat urodzin oraz rocznic, dwie strony wishlist oraz miejsca na notatki. 

Organizer Disign Your Life


To nie jest typowy kalendarz, bo nie ma w nim dat. Idea taka pozwala na rozpoczęcie skutecznej organizacji od zaraz. Zaczynasz w dowolnym, dogodnym dla Ciebie momencie, a jego specjalnie zaprojektowane strony pomogą szczegółowo zaplanować nadchodzące miesiące, tygodnie, dni. 

Co znajduje się w środku:

Kolorowa strona tytułowa i pole właściciela, plan roku, miejsce na postanowienia, plany, marzenia, notatki, plan miesiąca (6 kolejnych miesięcy), miesięczne cele i dobre nawyki, plan udanego tygodnia (ze specjalnym miejscem na własne motto tygodnia), dzień za dniem (rozbudowany widok w ujęciu tygodniowym – 26 tygodni), tygodniowe zestawienie (strona uniwersalna – możliwość indywidualnego wykorzystania np.: tygodniowe menu, budżet, treningi itp.). To wszystko zostało spięte solidnymi, twardymi okładkami z magnetycznym zamknięciem w formacie A5. Dodatkowo wygodna kieszonka na wewnętrznej stronie okładki - na luźne kartki, koperty, paragony, itp. Kartki plannera łączy sprężyna.

Piękne Przydatne - Plannery od Niebałaganki 


Planner ma pomóc "wymiatać w życiu bez nadmiaru zadań". Piękna, minimalistyczna okładka w dwóch kolorach kusi by zajrzeć do środka. Planner jest wykonany z papieru z recyklingu i został stworzony przez właścicielkę bloga Niebałaganka. Nie ma dat, więc można zacząć go wypełniać w dowolnym momencie. 

Co znajduje się w środku:

Okładka tego plannera w formacie A5+ posiada skrzydełka, które mogą być zakładkami lub chować drobne, luźne papierki. Do plannera dołączona jest wkładka na 2021 rok, dzięki niej unikniemy pomyłek przy wpisywaniu dat. Kalendarz ma widok kwartalny, miesięczny i tygodniowy. Są też harmonogramy, listy i miejsce na notatki. 

Plannery MakeItEasy 


Plannery na spirali (kołonotatnik) lub książkowe zarówno tygodniowe, jak i dzienne w kilku wersjach kolorystycznych to propozycja Kasi i Agaty z MakeItEasy. Mają pomóc ich posiadaczom efektywnie realizować swoje projekty.

Co znajduje się w środku:

Mnóstwo inspirujących cytatów, harmonogramy dzienne, tygodniowe, miesięczne. Miejsce na finanse, plany urlopowe, aktywność fizyczną i wiele innych. Jest też karta dobrych nawyów, która ma pomóc je utrwalić. Na końcu plannera znajduje się kieszonka na dokumenty, aby to co ważne zawsze mieć przy sobie. Jest też mapa celów i skrócony kalendarz na 2021 rok. 

Lady Planer 


Lady Planer to z kolei planner, który możemy sobie sami zaprojektować: wybrać sobie format, okładkę z dostępnych lub samemu ją stworzyć, narożniki, wewnętrzną stronę i stronę tytułową, datę rozpoczęcia i orientację. Dodatkowo planner przychodzi z długopisem, zakładką oraz gradientowymi naklejkami.

Co znajduje się w środku:

To również zależy od nas samych, od tego czego faktycznie potrzebujemy. Kalendarium może być dzienne, tygodniowe, z podziałem po dwa dni na stronie, tygodniowe z notatnikiem. Do wyboru jest też 32 moduły np. książki do przeczytania, filmy do obejrzenia, postanowienia roczne, cele tygodniowe, miesięczne, skrócony miesiąc, tydzień, jadłospis, listy zakupów.

Niedatowane planery i kalendarze Paper Plans


Na stronie Paper Plans można znaleźć zarówno datowane, jak i niedatowane plannery stworzone z myślą o kobietach, które chcą spełniać swoje marzenia. Można sobie dobrać do nich też notesy, naklejki, karteczki indeksujące. 

Co znajduje się w środku:

Minimalistyczny układ kalendarza niezwykle użyteczny, tabele i sekcje, z którymi łatwo można zaplanować rok, miesiąc, tydzień, dzień. Znajduje się też miejsce na budżet miesięczny, zapisywanie posiłków, celów, priorytetów, spotkań, dziennik dobrych nawyków oraz dużo miejsca na własne notatki. To wszystko mieści ten lekki, książkowy kalendarz. 

Ja już podjęłam decyzję, który będzie mój, a TY?


Lata świetlne temu umieściłam tutaj wpis z moimi ulubionymi kosmetykami naturalnymi. Przez ten czas pojawiło się u mnie sporo fajnych nowości, ale też kupiłam po raz kolejny sprawdzone już kosmetyki. 

Kiedy przychodzi jesień i zima znaczniej częściej smaruję, nakładam, wklepuję, wmasowuję przeróżne smarowidła. Jesienno-zimowy czas to miesiące kiedy stawiam na pielęgnację. Zaczynam reperować to tu, to tam, przesuszoną po lecie skórę i włosy doprowadzać do ładu. Sprzyja temu niewątpliwie fakt, że w tym okresie znacznie więcej czasu spędzam w domu, zwłaszcza teraz w ten kwarantannowy czas. Mam swoje kosmetyczne rytuały opracowane i sprawiają mi one niezmierną radość. Cieszy dłuższy cieplutki prysznic z pięknie pachnącym żelem, wsmarowane bogate w dobre składniki masło czy regeneracyjne i odżywcze serum, a oglądanie serialu z maską na twarzy jest znacznie przyjemniejsze. Dobrze to robi na cerę i głowę. Zebrałam więc moje ostatnie, kilkumiesięczne pielęgnacyjne hity, które dobrze wpływają na kondycję mojej skóry i zaraz Wam je tutaj pokażę.


1. Masło do ciała rozmaryn i grejpfrut od Mydło Stacji -
to mój flagowy zimowy kosmetyk. Zużyłam już kilka słoiczków i pewnie jeszcze niejeden zużyję (chociaż teraz mocno mnie kusi ta śliwka). No obłędny jest! Masło jest dość zbite, ale pod wpływem ciepła dłoni przybiera płynną postać, dzięki czemu bez problemu się go rozprowadza na skórze. Ja stosuję go na wilgotną skórę, bo wówczas szybciej się wchłania. Radzi sobie genialnie z szorstką i przesuszoną skórą. To bardzo odżywcze i treściwe masło, taka wiecie bomba z cennymi składnikami. Ma w sobie bowiem dużą ilość masła shea, olej z krokosza barwierskiego i surowy olej sezamowy, a także olejki eteryczne z rozmarynu i grejpfruta. Idealnie nawilża skórę na długie godziny, pozostawia ją mega elastyczną, sprężystą, natłuszczoną, naprawdę dopieszczoną. 


2. Balsam do ciała kokos-wanilia od Natu handmade - 
bez niego też zimy sobie nie wyobrażam i aktualnie pachnę właśnie nim. Cudowny, otulający zapach balsamu kusi bardzo! Ma fajną, lekką, aksamitną konsystencję, dość szybko się wchłania, a skóra po nim jest miękka i gładka. Po nałożeniu pozostawia lekki filmik. Jest bardzo bogaty, ale zarazem delikatny czyli taki, jak lubię najbardziej. Ma dobry, prosty skład (olej kokosowy nierafinowany, masło shea, masło kakaowe, olej migdałowy, tapioka, waniliowa kompozycja zapachowa oraz witamina E), co bardzo cenię sobie w kosmetykach. Nie jestem w stanie się mu oprzeć! Stosuję go na spółkę z Synkiem, bo jego skóra po basenie wymaga dodatkowej pielęgnacji, czegoś więcej niż tylko żel lub mydełko. 


3. Czekoladowy peeling cukrowy od MAUDI - jest mocno czekoladowy, tak pachnący, że czasem mam ochotę go zjeść. Idealny! To już moje któreś z kolei opakowanie. To taki czekoladowy zawrót głowy! Peeling świetnie rozprowadza się na skórze i usuwa to, co usunąć ma. Moc węgla aktywnego połączona z delikatnym masłem shea, ziarnami kakaowca i cukrem czyni naprawdę cuda. Skóra po nim jest oczyszczona, odżywiona, mega gładka i natłuszczona, nie potrzebuje już balsamu. No i ten czekoladowy zapach, który wypełnia całą łazienkę. Czegóż można chcieć więcej?


4. Maseczka do twarzy la Noce od Chic Chiq - tej maseczki w zestawieniu nie mogło zabraknąć, bo to jeden z dwóch moich maseczkowych hitów. Jestem wierna tym maseczkom już od długiego czasu, bo one u mnie genialnie się sprawdzają. Ja w ogóle nie lubię maseczek, a już tych które muszę sama przygotować, raczej nie kupuję, bo koniec końców nie używam. Dlatego już nie kombinuję, nie eksperymentuję i używam tylko dwóch różnych produktów z tej kategorii. Są to właśnie maseczki od Chic Chiq, które stosuję regularnie. Moja skóra je uwielbia. Świetnie oczyszczają skórę, odżywiają ją i nawilżają, mam wrażenie, że tak dogłębnie. Skóra twarzy i szyi jest taka rozjaśniona, witalna. Kosmetyki tej marki inspirowane są Ajuwerdą. Mam od nich też kamień Gua Sha, od którego jestem uzależniona (ale o nim przygotowuję odrębny wpis :)


6. Maseczka do twarzy beauty od Shy Deer -
to druga maseczka, której faktycznie używam i sobie chwalę, bo świetnie się u mnie spisuje. Ma fajną ultralekką konsystencję, a po zaaplikowaniu pięknieje się około 15 minut, a następnie jej nadmiar można wklepać lub zetrzeć, nie ma potrzeby zmywania. W składzie ma Koenzym Q10, dzięki któremu skóra jest napięta, jędrna. Po jej zastosowaniu czuć faktycznie to nawilżenie (jak taki chlust wody o bardzo przyjemnym zapachu) i wygładzenie. Takie produkty to ja bardzo lubię! 

5. Olejek hydrofilowy od Lost with Botanicals - jaki to jest dobry produkt! Najlepszy kosmetyk do zmywania makijażu jaki kiedykolwiek miałam. Aktualnie wyciskam ostatnie kropelki, nad czym ogromnie ubolewam. Ja na co dzień nie stosuję tony kosmetyków kolorowych, maluję się raczej delikatnie, ale po całym dniu uwielbiam zmyć i oczyścić dokładnie skórę, bo uważam że to podstawa pielęgnacji. Od dawna do zmywania makijażu stosuję olejki, ale ten jest idealny, taki bezkonkurencyjny, który zdeklasował wszystkie, które kiedykolwiek używałam. Można go aplikować zarówno na sucho (kiedy skóra jest mocno zabrudzona, mieszana czy tłusta) oraz mieszając go z wodą przy skórze wrażliwej i suchej. Po kontakcie z wodą powstaje mleczko, które bez problemu usuwa się wodą. Olejek świetnie wykonuje swoją robotę zmywając makijaż. Stosując go nie mamy kontaktu z detergentami i substancjami myjącymi, które potrafią osłabiać, a nawet podrażniać barierę ochronną skóry. Produkt nie pozostawia na skórze absolutnie żadnej warstwy, lepkości, co bardzo sobie cenię. Skóra po nim jest miękka, gładka, przyjemna w dotyku, pięknie oczyszczona no i pachnąca cytrusami. Olejek Goodbye Dirt to kompozycja olei z pestek moreli, z pestek arbuza oraz z pestek winogron. Jest genialny!!!

 
6. Pianka do twarzy Marshmallow od Nacomi - kiedyś już pisałam, że swoją przygodę z kosmetykami naturalnymi zaczęłam właśnie od kosmetyków firmy Nacomi. Bardzo często kupuję ich produkty z wielu powodów, chociażby ze względu na jakość za rozsądna cenę i skuteczne działanie. Ta pianka naprawdę bardzo dobrze domywa skórę i pozostawia ją czystą, świeżą, gotową na zastosowanie kolejnego kosmetyku. Nie szczypie, nie podrażnia. Jest też bardzo wydajna, jedno kliknięcie pompką wystarcza na umycie całej buźki.


7. Żel pod prysznic od Yumi - aktualnie mamy o zapachu winogronowym, ale chwilę wcześniej skończyliśmy ich arbuzowy, a jeszcze wcześniej ananasowy żel. Skończyliśmy, bo używamy ich całą rodziną. Tę polską markę odkryłam dzięki przepięknym opakowaniom, kiedy zobaczyłam ich produkty na Instagramie, potem w osiedlowej drogerii i w Lidlu. Używałam też ich balsamów, kremu do rąk i mydeł w płynie i każdy produkt jest super. Ja osobiście bardzo lubię, kiedy kosmetyk ma w składzie aloes, ale sok z aloesu, a nie puder, bo on cudownie łagodzi, uspokaja, regeneruje i działa przeciwzapalnie. Ten żel to swoisty koktajl odżywczy i nawilżający dla skóry, nie pozostawia jej ściągniętej i wysuszonej. Pchnie bardzo soczyście, ale delikatnie i subtelnie. Cudo!


8. Serum plus olej Strawberry Fields od Republiki Mydła - marka tych wspaniałych naturalnych kosmetyków działa sobie w moich okolicach. Kiedyś przy zamówieniu otrzymałam od nich próbki tych produktów i przepadłam. Teraz mam je w normalnej wersji, bo próbki zużyłam do ostatniej kropli. Te kosmetyki, jak to się teraz popularnie mówi: to jest sztos!!! Ja stosuję je w połączeniu ze sobą i moja skóra jest mi za to bardzo wdzięczna. To komfort dla skóry. Genialnie się wchłaniają, nawilżają, dają uczucie takiego odżywienia. Po całym dniu zawsze czekam, żeby je nałożyć, wklepać, wmasować, bo skóra po nich jest widocznie gładsza, sprężystsza, ukojona, promienieje. No i ten zapach soczystych truskawek! Kocham też ich krem Sunny Touch Light, nie mam akurat, ale mówię Wam, jest złotem, zresztą jak to serum i olej. 


9. Peptydowe serum pod oczy od Basiclab - niestety jestem w takim wieku, że zaczęłam już stosować przeciwzmarszczkowe kuracje pod oczy. Póki co najbardziej po drodze jest mi właśnie z tym produktem. To serum ma fajną żelową konsystencję, która powoduje że szybko się wchłania (można więc z powodzeniem stosować pod makijaż) i pozostawia skórę wokół oczu napiętą i wygładzoną. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam efekty w postaci faktycznego lekkiego spłycenia zmarszczek. Serum trzymam w lodówce, więc kiedy rano go użyję to świetnie zmniejsza opuchliznę, zapewne dzięki temu że ma w składzie kofeinę. Nie uczula mnie, ani nie podrażnia. Super!!


10. Olej tamanu "Do zadań specjalnych" od Natu Handmade - to mój ogromny pomocnik do walki z wszelkimi niespodziankami. Czasem, kiedy np. za dużo sobie pofolguję ze słodkimi przyjemnościami, pojawiają się niechciane efekty, a ja przy nich "popracuję" to wówczas ratuję się tym specyfikiem. Stosuję go punktowo, a olej tamanu super sobie radzi z takimi problemami, bo ma działanie silnie regenerujące i przeciwzapalne. W krótkim czasie uspokaja wszelkie podrażnienia czy stany zapalne. Ja stosuję go również do pięt i łokci, zarówno u siebie, jak i syna, bo genialnie niweluje ich szorstkość. Super spawa!


11. Krem wodny nawilżający od Bishojo - w okresie jesienno-zimowy moja skóra okrutnie potrzebuje nawilżenia, nawodnienia. Ten krem fajnie sobie z tym problemem radzi. Stosuje go zazwyczaj rano, pod makijaż, bo ma lekką konsystencję, super szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Idealnie współpracuje z makijażem. Dobrze nawilża buźkę i dość długo utrzymuje to nawilżenie. Nie zapycha, nie podrażnia. Do tego niewiele kosztuje, a jest naprawdę dobry i godny polecenia. 


12. Krem do twarzy nieśmiertelnik & dzika róża od Sapunoteki - ta marka kosmetyków naturalnych okazała się moim ogromnym odkryciem. Używałam już kilku ich produktów i z każdego byłam zadowolona. Ten krem doprowadził moją skórę po lecie do bardzo dobrego stanu. W składach kremów od Sapunoteki są tłoczone na zimno oleje, a każdy z nich dostosowany jest do potrzeb innego rodzaju cery. Mimo tego krem nie jest mega tłusty, wprost przeciwnie jest dość lekki i szybko się wchłania. Ten akurat ma za zadanie wzmacniać naczynia krwionośne, zmniejszać przebarwienia i zwiększać elastyczność skóry. Dodatkowo działa przeciwzmarszczkowo. Jeżeli więc zależy Wam na ukojeniu skóry, wzmocnieniu jej i pielęgnacji anti-aging to ten krem spełnia swoje zadania. 
Obsługiwane przez usługę Blogger.