Alexander jest dzieckiem przenoszonym, który urodził się z dużymi problemami skórnymi. Ze względu na to otrzymał 1 punkt mniej w skali Apgar. Pływał bowiem już w zielonej wodzie, a i tak drań nie chciał wychodzić! Skóra Alexandra po urodzeniu wyglądała jakby była pocięta żyletką. W związku z tym musiałam, i nadal muszę, wyjątkowo dbać o skórę Syna.
Będąc w ciąży nakupiłam mnóstwo różnych kosmetyków (jakoś tak dziwnie miałam, że wydawało mi się, że wszystko będzie mi potrzebne), sporo też dostałam. Niestety z większości z nich zupełnie nie skorzystałam, więc oddałam do Domu Samotnej Matki, ze względu na to, że skóra mojego Synka źle na nie reagowała. Drogą selekcji udało mi się wybrać tylko te kosmetyki, które wspaniale dbają o skórę Syna. Myślę, że tymi kosmetykami Ameryki nie odkryję, ale u nas się one sprawdziły i mogę je z czystym sercem polecić.
Obsługiwane przez usługę Blogger.