Ostatnie kilka dni przemiło spędziłam w towarzystwie książki Christiny Lauren "Idealnie sparowani". Dawno już nie czytałam bardzo lekkiej, romantycznej książki, która pozwoliłaby mi oderwać się od codziennych problemów. Cieszę się więc, że trafiłam akurat na tę lekturę. 

Felicity Fizzy Chen to przebojowa, trzydziestosiedmioletnia bardzo znana autorka poczytnych, ba nawet bestsellerowych, romantycznych powieści. Sama jednak nie ma na swoim koncie wiele miłosnych podbojów. Nigdy nawet tak naprawdę nie była prawdziwie zakochana, a randki na które chodzi wcale ją do tego nie przybliżają. Jakże więc wielką niespodzianką okazuje się dla niej zaproszenie do udziału w reality show. Kobieta podejmuje wyzwanie, ponieważ liczy że może w programie uda jej się znaleść miłość swojego życia. W końcu będzie wybierać wśród wyselekcjonowanych mężczyzn. Czy uda jej się znaleźć swoją drugą połówkę?

Program reżyseruje dokumentalista Connor Prince, który niejako zostaje do tego zmuszony. Wysokobudżetowe reality show o tematyce randkowej, to zupełnie nie jest to w czym Connor jest dobry. Czy pomimo tego uda mu się wyprodukować hit? A może sam znajdzie podczas kręcenia programu miłość?

To moje pierwsze zetknięcie z twórczością Christiny Lauren, ale z całą pewnością nie ostatnie, bo świetnie bawiłam się przy lekturze. To powieść w której można się zatracić. Jest pełna humoru, zabawna, urocza, a momentami nawet pikantna. Bardzo polubiłam się z głównymi bohaterami, kibicowałam im, przeżywałam ich wybory i rozterki. 

Duży plus za cięte dialogi, krótkie rozdziały pisane z punktu widzenia dwóch osób. Lubię takie zabiegi, bo pozwalają mieć szerszy ogląd na sytuację. Jeżeli jesteście fankami lekkich romansów to ta pozycja jest idealna dla Was! Polecam!!!

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa K i jest do kupienia tutaj






 

Nie tylko samymi kryminałami i thrillerami człowiek żyje. Ostatnio miałam przyjemność przeczytać książkę napisaną przez Samanthę Boardman, lekarza psychiatrę pracującą w nurcie psychologii pozytywnej, absolwentkę Harvard Univeristy, Cornell University Medical College i programu stosowanej psychologii pozytywnej na Uniwersytecie w Pensylwanii, dzięki której zrozumiałam, że "witalność to nie cel do osiągnięcia. To proces", któremu możemy się poddać.

"Witalność na co dzień. Jak znaleźć siłę w stresie i szczęście w smutku" to poradnik, który czyta się z przyjemnością. Autorka bowiem ma lekki styl pisania. Swoje tezy popiera wynikami najnowocześniejszych badań naukowców przeplatając je jednak historiami z życia swoich pacjentów oraz anegdotami, cytatami czy przypowieściami, które są mocno sugestywne i zapadają w pamięć, chociażby ta o mnichach. Autorka przytacza też mnóstwo swoich historii, dzieli się swoim doświadczeniem, rozczarowaniami, swoimi przeżyciami osobistymi, przez to przekaz jest jasny i czytelny. W środku nie brakuje też grafik czy wykresów, które w obrazowy sposób przedstawiają informacje. 

Dla mnie to idealny poradnik dla wszystkich którzy chcą poprawić swoje samopoczucie, przekraczać swoje granice, otwierać się na innych ludzi, na otaczający nas świat, by czuć się lepiej, by naszym życiem nie rządził bezwzględnie stres. Wiadomo, że w dzisiejszym świecie nie da się go uniknąć, ale przez nasze świadome działanie i zdrowe podejście do życia jesteśmy w stanie go zminimalizować. Musimy być odporni, powinniśmy budować naszą witalność. Autorka zachęca do pozytywnych zmian w życiu poprzez budowanie głębokich więzi z innymi, zaangażowanie w ambitne projekty czy działanie na rzecz wspólnego dobra. 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego i jest do kupienia TUTAJ.

Obsługiwane przez usługę Blogger.