Okładka książki "Mroczne wyznania" zwróciła moją uwagę, a po przeczytaniu opisu wiedziałam, że ta historia ma potencjał. Czy rzeczywiście moje przypuszczenia okazały się słuszne? Zapraszam do przeczytania recenzji.

"Mroczne wyznania" to thriller psychologiczny napisany przez amerykańską pisarkę Lisę Ugner. To moje pierwsze zetknięcie z twórczością autorki i przyznam szczerze, że całkiem udane. Do gustu przypadł mi styl pisarski autorki, więc książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, z ogromnym zaciekawieniem. Świetnie skonstruowana intryga z mnóstwem zaskakujących zwrotów akcji, z dość szybkim tempem sprawia że książkę czyta się błyskawicznie. Tu sekretów i mrocznych tajemnic, które wychodzą na jaw, jest wiele, dlatego więc książkę należy czytać w skupieniu, bo każdy szczegół jest niezwykle ważny. Wielowątkowa historia, gdzie na pozór niepasujące elementy układanki znajdują swoje miejsce. To mroczna opowieść o kłamstwie i jego konsekwencjach. A kłamstwo, wiadomo ma krótkie nogi. 

Główną bohaterką powieści jest Selena, która wydawałoby się wiedzie idealne życie. Ma cudowną pracę, męża i wspaniałe dzieci. Jednak kobieta sporo pracuje, bo jej małżonek stracił swoją i Selena musi zapewnić byt rodzinie. Niepracujący mąż zupełnie nie radzi sobie z opieką nad dziećmi, więc do rodziny dołącza opiekunka do chłopców - Geneva. Wydaje się, że teraz już wszystko się ułoży, ale nic bardziej mylnego, bowiem pani Murphy zaczyna podejrzewać męża Grahama o romans z opiekunką. 

Pewnego razu, gdy Selena wraca wieczornym pociągiem do domu, toczy rozmowę ze współpasażerką, której wyjawia swoje sekrety. Martha, nieznajoma z pociągu, również zwierza się ze swojego romansu z szefem. Kobiety żegnają się na stacji i wówczas Martha zadaje pytanie o to, czy nie byłoby dobrze, gdyby problem sam się rozwiązał, gdyby Geneva zniknęła. Mija kilka dni, a opiekunka nie stawia się do pracy. Okazuje się, że zaginęł. Tymczasem rozpoczynają się poszukiwania, które z każdym dniem przynoszą nowe tajemnice. Jedna podróż pociągiem zmienia życie wielu osób.

Polecam, bo to naprawdę hipnotyzująca opowieść. Ja  czekam już na kolejne książki autorki i na serial na Netflixie na podstawie powieści.

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Muza i jest do kupienia TUTAJ.


 

Kiedyś bardzo często sięgałam po literaturę obyczajową czy romanse. Lubiłam takie właśnie lektury. Przez ostatni czas jednak królują u mnie thrillery, kryminały i książki sensacyjne. Ostatnio zapragnęłam znów odmiany, dlatego sięgnęłam po powieści Jamie McGuire, które na powrót przekonały mnie do częstszego sięgania po takie właśnie książki.

"Piękna katastrofa" to opowieść o burzliwej relacji łączącej dwójkę studentów - Abby Abernathy i Travisa Maddoxa. Tych dwoje tylko się przyjaźni, ale pewien zakład staje się przepustką do czegoś więcej. Kiedy dziewczyna przybywa na studia, pragnie tylko jednego, odciąć się od toksycznej relacji z rodziną i rozpocząć nowe, normalne studenckie życie. Na jej drodze nieoczekiwanie staje Travis, beztroski, pewny siebie i bardzo przystojny chłopak o reputacji kobieciarza. Czy dwójce, zupełnie różnych nastolatków, uda się stworzyć trwałą, szczęśliwą relację? Czy to tylko podstęp Travisa, który po raz kolejny chce sobie coś udowodnić? 

"Piękna katastrofa" to historia opowiedziana przez Abby, natomiast w "Chodzącej katastrofie" do głosu dochodzi Travis i to z jego perspektywy spoglądamy na relację nastolatków, która jest dość skomplikowana. Raz lgną do siebie, a innym razem patrzą w zupełnie innym kierunku. Spotkanie poukładanej dziewczyny z niegrzecznym, zadziornym chłopcem może skończyć się różnie. Jak to będzie w przypadku Abby i Travisa poznacie czytając obie książki. 

Ogromnie spodobał mi się ten bardzo ciekawy zabieg autorki polegający na pokazaniu relacji z dwóch zupełnie różnych punktów widzenia. Z tego samego powodu kiedyś spodobał mi się serial "The affair". 

Obie książki to emocjonujący rollercoaster, który zaskakuje, rozwesela, zasmuca, zadziwia, ale również skłania do refleksji. To opowieść, którą czyta się z naprawdę z wielką przyjemnością, dlatego cieszę się ogromnie z wiadomości o ekranizacji powieści. Obejrzę z całą pewnością. 

Książki ukazały się nakładem Wydawnictwa Albatros.




Ostatnio głośno o filmie na podstawie książki Delii Owens "Gdzie śpiewają raki". Dużo też dobrych opinii przeczytałam o samej książce (znajduje się ona również w bestsellerach TaniaKsiezka.pl), dlatego szybko "wskoczyłam" na stronę mojej ulubionej księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl, zamówiłam powieść i już jestem po lekturze. To jedna z takich opowieści, która zostanie ze mną na zawsze.

Rzecz rozgrywa się w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku w pobliżu miasteczka Berkley Cove na wybrzeżu Północnej Karoliny. Tu na bagnach wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszka Kya Clark. Kiedy dziewczynka ma kilka lat zostaje zupełnie sama. Najpierw odchodzi matka, potem starsi bracia, których już właściwie nie pamięta, a na końcu odchodzi ukochany brat Jodie. Kya zostaje z przemocowym, nadużywającym alkoholu ojcem, weteranem wojennym, który w chwilach trzeźwości uczy córkę przydatnych na bagnach umiejętności. Ale w końcu i on odchodzi, a dorastająca Kya zostaje sama pośród dziczy. Jedyna pomoc na jaką może liczyć pochodzi od Skoczka - czarnoskórego handlarza i jego żony oraz Tate - przyjaciela z dzieciństwa i jej pierwszej miłości. Mimo biedy, samotności, doskwierającego głodu dziewczynie udaje się przetrwać na mokradłach, które są dla niej domem, schronieniem. Pewnego razu dorastająca Kya poznaje Chase’a, przez którego jej życie zaczyna wisieć na włosku. Jeżeli chcecie się dowiedzieć dlaczego, warto sięgnąć po książkę. 

"Gdzie śpiewają raki" to jest moim zdaniem istne arcydzieło. Poruszająca historia, przepiękne, bardzo plastyczne opisy przyrody, niesamowity klimat amerykańskiego miasteczka lat 60 to zdecydowanie plusy tej lektury. To piękna opowieść o dojrzewaniu, o odrzuceniu, o samotności, zmaganiu się z nieprzychylnym losem, o prawach przyrody, którym podlegamy. Piękna, wzruszająca powieść, która porusza struny duszy, momentami smutna aż do bólu, wywołuje w Czytelniku niezgodę na zastaną rzeczywistość. To książka, którą się "przeżywa", której historię pragnie czytać się bez końca. 

Ja wybieram się na film, a Was gorąco zachęcam do przeczytania ksiażki, jeśli jeszcze jej nie czytaliście.

Książkę "Gdzie śpiewają raki" w dobrej cenie można znaleźć w księgarni internetowej TaniaKsiazka.pl.

 

Uwielbiam książki Wydawnictwa Albatros. Śledzę na bieżąco nowości i zapowiedzi, bo tam zawszę upatrzę coś dla siebie. Tym razem padło na najnowszą książkę amerykańskiej autorki Lisy Gardner - "Nie bój się". Bardzo lubię twórczość tej pisarki. Przeczytałam już trzy powieści autorki, o których pisałam TU, TU i TU. A teraz zapraszam poniżej do przeczytania recenzji najnowszej książki.

"Nie bój się" to kolejna część przygód detektyw D.D. Warren. Tym razem funkcjonariuszka zostaje zaatakowana na miejscu zbrodni, co sprawia że na chwilę musi wycofać się z pracy. Jest kontuzjowana, a w walce z bólem i traumą pomaga jej psychiatra Adeline Glen. Tymczasem seryjny zabójca grasujący w Bostonie, nazwany przez prasę Różanym Zabójcą, psychopatą, który kolekcjonuje ludzkich skóry, działa w najlepsze. Ginie kolejna kobieta, a jej ciało zostaje zbezczeszczone. Na miejscu zbrodni psychopata znów pozostawia identyczne rekwizyty: różę i butelkę szampana. 

Detektyw Warren pomimo ogromnego bólu, postanawia jednak złapać sprytnego zabójcę, sama stając się przy tym potencjalną ofiarą. W śledztwie prowadzonym przez kobietę dużą rolę zaczyna odgrywać psychiatra pani funkcjonariusz. Detektyw Warren ma jednak obiekcje czy doktor Glen jest na pewno jej sprzymierzeńcem, czy stoi po jej stronie. 

Lisa Gardner po raz kolejny stworzyła kryminał, który czyta się z ogromnym zaciekawieniem, gdzie tajemnice i zagadki rodzące pytania pojawiają się z każdym kolejnym rozdziałem. Czytaniu towarzyszy nieustanne napięcie i przyjemny dreszczyk emocji. Akcja toczy się szybko, bo sporo się tutaj dzieje. Duży plus również za zawiłą i skomplikowaną fabułę, której finał mocno zaskakuje.

Serdecznie polecam! 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros.

 

Na książki Guillaume Musso czekam zawsze z utęsknieniem, bo wiem że każda historia opowiedziana przez autora jest niesamowita i dokładnie dopracowana. Tak było również i w przypadku jego najnowszej książki "Nieznajoma z Sekwany", którą przeczytałam niemal w dwa wieczory. Cóż mogę napisać, no uwielbiam gościa! To takie moje moje guilty pleasure!

Roxane to młoda, ambitna policjantka, która przez sowich przełożonych zostaje oddelegowana do  ASN czyli Agencji do Spraw Niekonwencjonalnych. Niestety nie jest to awans, a policjantka czuje złość na zaistniałą sytuację. Szybko jednak natrafia na sprawę, którą prowadził jej poprzednik, ale z racji wypadku nie mógł jej kontynuować. Roxane więc sama, bez zgody przełożonych, podejmuje się rozwikłania sprawy. A sprawa dotyczy kobiety, którą nagą wyłowiono z Sekwany. Uratowaną kobietę przewieziono do szpitala psychiatrycznego, z którego udaje jej się uciec i ślad po niej ginie. Pojawia się dopiero kilka dni później, kiedy dobija się do drzwi poczytnego francuskiego pisarza, syna komisarza, który wcześniej prowadził sprawę. Jednak zanim Raphaela Batailley zdążył wpuścić kobietę do domu, uprowadził ją satyr, co zarejestrowały kamery. Po zbadaniu pozostawionego DNA, okazuje się że jest to narzeczona Raphaela - Milena Bergman, sławna niemiecka pianistka. Tylko problem polega na tym, że z całą pewnością ciężarna Milena zginęła w katastrofie samolotowej w pobliżu portugalskiego archipelagu Madery przeszło rok wcześniej. Czy Roxane uda się rozwiązać tę skomplikowaną zagadkę?

Książkę czyta się z zapartym tchem chłonąc opowieść snutą przez autora. Napięcie, ciągła atmosfera niepewności, podrzucane co chwilę nowe, mylne tropy tylko budzą ciekawość Czytelnika. Nic tu nie jest pewne, ani oczywiste, jak to w historiach pisanych przez Musso. Autor igra z Czytelnikami. To mroczna, momentami nawet ziejąca grozą opowieść, której zakończenie chcemy poznać jak najszybciej.

Przyjemny, lekki język sprawia, że książkę czyta się płynnie. Dodatkowy plus za fajne nawiązanie do mitologii i kultu Dionizosa oraz historii kobiety, którą rzeczywiście wyłowiono z Sekwany ponad 150 lat temu. Historii, która jest nadal żywa wśród mieszkańców Paryża.

Przeczytałam różne opinie na temat "Nieznajomej z Sekwany", ale dla mnie Musso, to Musso. Autor, którego książki kocham miłością wielką i zachęcam wszystkich do zapoznania się z jego twórczością. 

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Albatros!


Obsługiwane przez usługę Blogger.