Wybierając się z Alexem na krótki wyjazd do babci, by złapać oddech, pół naszej wielkiej, czerwonej walizki stanowiły książki. Alex zabrałby z chęcią wszystkie, ale lekko ostudziłam jego zapał do pakowania. Tym razem wybór padł na serię wspaniałych książeczek, której bohaterem jest urocza myszka imieniem Miko. Podbiła ona serce mojego maluszka na tyle, że zabrał ze sobą wszystkie opowiadania o perypetiach tej sprytnej myszki. Oczywiście treść wszystkich książeczek Alex zna już niemal na pamięć i teraz często sam mi je opowiada.

Dla mnie maj to zapach fioletowego bzu, letni, ciepły deszczyk, młode ziemniaczki z kapustą i początek sezonowych owoców. To preludium lata. W tym roku jednak maj trochę pogodowo zawiódł, ale mam nadzieję, że lato mi to wynagrodzi. A co mnie zainspirowało w maju?



Kilka dni temu stałam się uczestnikiem bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Nie jestem osobą, która na siłę szuka zaczepki, sprzecza się z byle powodów czy podnosi niepotrzebnie głos. Staram się raczej pokojowo rozwiązywać problemy, prosić niż rozkazywać, rozmawiać niż kłócić się czy opieprzać kogoś. Jednak tym razem moje zdenerwowanie wzięło górę... Uważam, że słusznie!
Obsługiwane przez usługę Blogger.