Najczęściej czytane
-
Ciało człowieka to ostatnio u nas temat na topie. Alexa ciekawi, gdzie jest umiejscowione serce, jak pompuje krew, ile kości ...
-
Nowy rok zbliża się wielkimi krokami, więc pewnie wiele z nas zastanawia się jaki planner wybrać, aby przez najbliższe 365 dni dobr...
-
Polubiłam moje wpisy o miesięcznych hitach, bo traktuję je w kategoriach treningu uważnosci. Kiedy czymś się zachwycę, coś bardzo przy...
-
Ostatnio sporo gier na blogu. To wynik tego, że bardzo dużo gramy i trafiamy na naprawdę warte uwagi gry. Czas świąteczny, z racji teg...
-
Minęły całe wieki od mojego ostatniego wpisu z tego cyklu. Otrzymałam od Was mnóstwo pytań w sprawie kosmetyków naturalnych, które pojaw...

Na skróty
Archiwum bloga
-
►
2019
(59)
- ► października (8)

Lidla uwielbiam, robię tam zakupy:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLidl jeden z moich ulubionych sklepów :)
OdpowiedzUsuńLidl jest moim sklepem numer 1!!!!
OdpowiedzUsuńA mój mąż, sam na zakupach, zawsze kupuje za dużo, albo niepotrzebne rzeczy! Tak, tak, właśnie facet! ;)
OdpowiedzUsuńTo mój mąż jest chyba wyjątkiem:) Jeśli juz zdarzy mu się iść na zakupy (a zdarza się nieczęsti :) )sam robi listę zakupów i czyta etykiety:)
OdpowiedzUsuńWiele w tym prawdy :) Mój facet nie czyta etykiet, ale np. listy zakupów robi. Tylko jak ma taką listę, to trzyma się jej a ja wolę szukać okazji - wtedy on się denerwuje, że po co mi to :P Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńMusze ten żel na bańki wypróbować :) Moj maż dzielnie mi towarzyszy w zakupach :) Bez niego często nie kupiłabym sobie ciucha, bo nie umiem się zdecydować :) Podoba mi się określenie faceta-pieska stojącego przy barierkach :)
OdpowiedzUsuńA ja tam uwielbiam na zakupy chodzić sama, bez Tatki. Wtedy mam pełen luz :) Za to co do listy zakupów, czytania etykiet- obydwoje się stosujemy :)
OdpowiedzUsuńMój z tych co listę robi i etykiety czyta, a nawet z promocji korzysta. No tomista zakupy ubraniowe dla Niego to hmmm... piekło, męczarnia straszna.
OdpowiedzUsuńU nas jest tak, że mój M. najczęściej nie potrafi odróżnić takiej prawdziwej, konkretnej promocji - od ściemy i zwyczajnego chwytu marketingowego. To ja muszę go zawsze naprowadzać na właściwe tory i odpowiedni tok rozumowania w tej kwestii ;)
OdpowiedzUsuńA w Lidlu też często kupujemy - zwłaszcza ubranka dla dzieci z Lupilu :)
Mój mąż też czyta etykiety na produktach co czasami mnie denerwuje bo stoi przy jednym produkcie dłuższą chwilę gdzie ja bym już obleciała kilka innych stoisk w sklepie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też czytam etykiety, mój partner nie. Za to listę robimy oboje.
OdpowiedzUsuń